..narodzona na nowo.
dodane 2011-11-28 18:46
Nie chce, nie chce, nie mogę, nie potrafię, nie powinnam.. powtarzałam to sobie przez cały czas, będąc z Mirkiem.. oszukiwałam Jego, siebie, a przede wszystkim czułam, że oszukuję samego Boga.
Podjęłam ostateczną decyzję. Zakończyłam ten związek. Nie było łatwo, ale dobrze się stało. Przyjął to ze spokojem, zaproponował dalszą znajomość. Wierzę, że Duch Święty zagościł w Jego duszy. Nie było żalu, płaczu, tylko wdzięczność, gwarancja miłych wpomnień. Po wszystkim poszłam do spowiedzi, rozmawiałam z księdzem. Zaczynam nowe życie, nowe życie w całości ofiarowane Bogu. Wiem, że czynię dobrze. Jak to powiedziała mi jedna nowicjuszka, kierując do mnie proste, aczkolwiek mądre słowa 'ile można myśleć? jesteś powołana to nie ma się nad czym zastanawiać'. Dziękuję.