Bajki

DROGA MIEDZIOCHROPKA

dodane 10:26

Owoc treningu interpersonalnego na Gorze Św. Anny

Miedziochropek nie pamiętał, kiedy oddzielił się od Skały – Matki. Wiedział, że potoczył się po jej gładkim zboczu i wylądował w wypełnionej żwirem dolinie.

Długo leżał pośród sobie podobnych kamieni, smagany wiatrem, obmywany ulewą, ogrzewany słońcem. Zimą woda zamarzała w drobnych porach Miedziochropka. Bardzo go to bolało. Bał się, że popęka na drobne kawałki.

Kamyk powoli nabierał kształtów. Na jego powierzchni coraz wyraźniej błyszczały brązowo - złotawe żyłki. Był coraz bardziej chropowaty i coraz bardziej miedziany. Coraz bardziej stawał się Miedziochropkiem.

Pewnego dnia do doliny przybyli Ludzie z wielkimi łopatami i taczkami. Załadowali Miedziochropka i jego pobratyńców na ciężarówkę i powieźli hen, hen.

*

Sołtys budował nowy drewniany dom na kamiennej podmurówce. Murarze starannie układali duże otoczaki, wypełniając przerwy zaprawą i drobniejszymi kamykami. Tak właśnie Miedziochropek stał się częścią ściany. Przez jakiś czas był z tego dumny – podtrzymywał przecież cały dom. Jednak gdy zaczęły powstawać kolejne kondygnacje, kamyk poczuł wielki ciężar.

- Jaki ciężki ten dom! - skarżył się Miedziochropek.

- To nie dom jest ciężki, tylko ty mały! – odpowiadały duże kamienie. – Lepiej stąd odejdź, bo cię zgnieciemy!

- Nie mogę – mówił Miedziochropek. – Przecież jestem fundamentem!

Otoczaki strasznie się wtedy śmiały.

- Patrzcie go, fundament! – drwiły. – Bez niego dom się zawali!

Miedziochropek pomyślał, że przy pierwszej okazji opuści ścianę. Zaczekał do jesiennych ulew i pozwolił porwać się wodzie. Trafił na drogę.

Wkrótce spadł śnieg, lekki i puszysty. Miedziochropek odpoczywał, gawędząc z budzącymi jego podziw śniegowymi gwiazdkami.

Wiosną koleżanki kamyka zamieniły się w wodę, by zasilić okoliczne rzeki. Dni były coraz dłuższe i po drodze spacerowało coraz więcej turystów. Niektórzy nosili sandały. Któregoś dnia Miedziochropek poczuł nagły wstrząs i znalazł się między podeszwą a stopą. Zajął sobie wygodne miejsce.

- Ciekawe, dokąd zaniesie mnie ten człowiek – pomyślał kamyk.

Turyście jednak wcale nie było wygodnie. Szybko zorientował się, że coś małego i szorstkiego gniecie go w stopę.

Przystanął, zdjął but i wyrzucił Miedziochropka na leśną ścieżkę. Nie od razu ruszył dalej.

- Jaki ciekawy kamień – powiedział. – Zrobię z niego wisiorek dla Kasi – dodał i schował znalezisko do kieszeni.

W środku było ciemno, ale ciepło i miękko.

Następnego dnia turysta wywiercił w kamyku dziurkę i przeciągnął przez nią sznurek. Potem polakierował wisiorek i zapakował go do pudełka.

*

Miedziochropek długo nic nie widział. Czuł tylko liczne wstrząsy, podobne do tych z ciężarówki. Wreszcie usłyszał, że ktoś otwiera pudełko. Była to owa Kasia – ładna dziewczyna obchodząca piętnaste urodziny.

- No tak – westchnęła. – Od wujka Zenka…

Szybko zamknęła pudełko i schowała do torebki. Zapadła długa cisza.

- Patrz, Grzesiek, co dostałam – usłyszał wreszcie Miedziochropek.

Kasia pokazywała go jakiemuś wysokiemu chłopakowi, mniej więcej w jej wieku.

- Ale brzydactwo! – zawołał Grzesiek. – Wrzućmy go do morza. W domu powiesz, że zgubiłaś.

Kasia pokiwała głową.

Chłopak chwycił wisiorek i z całej siły cisnął w fale.

Miedziochropek wpadł do wody. Unosił się i opadał, aż wreszcie osiadł na dnie. Wokół zobaczył wiele podobnych sobie kamieni, które powitały go radosnymi szeptami.

- Witaj w morzu, piękny kamyku – odezwała się przejrzysta, jasna bryłka. – Jestem Bursztyn, z rodu królów Bałtyku.

- Witaj, Bursztynie – odpowiedział przybysz. – Jestem Miedziochropek. Wielkie to morze. Co mógłbym tutaj robić?

- Masz całe mnóstwo możliwości – zapewnił Bursztyn. – Jakieś żyjątko może wykorzystać cię do budowy swojego schronienia. Możesz też być podporą dla wodorostów. Albo staniesz się częścią wyspy, albo nawet kontynentu. A może po prostu będziesz tańczył z falami.

- Zaufaj Morzu – zaszemrały kamienie.

- Zaufaj – zaszumiały wodorosty.

- Zaufaj – zachęcił Bursztyn.

Miedziochropek rozejrzał się dookoła. Tyle możliwości. Tyle niewiadomych.

- Ufam – powiedział.

 

M

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 05.11.2024

Ostatnio dodane