Rozpoczął się okres Wielkiego Postu. Właśnie. Co w związku z tym? 

Wydawać by się mogło, że nic szczególnego w tym czasie nie ma. Dalej chodzimy do szkoły, na uczelnię, do pracy. Dalej ścieramy się w pocie czoła z codziennymi (mniejszymi lub większymi) problemami. Jest jednak w tym okresie coś więcej. Można coś w sobie zmienić. Nawet wiele. Wszystko zależy od naszych chęci, od woli.

Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o odmawianie sobie czegoś ( "Teraz to tak: nie będę jadła słodyczy, komputera w ogóle nie otworzę, w ogóle to codziennie suchy chleb i woda, bo przecież post"). Absolutnie NIE! Należy stawiać sobie wymagania, które jesteśmy w stanie spełnić. 

Warto zrobić coś dla siebie. Osobiście staram się pracować nad sobą z racji, że ostatnio mam problem w relacji z Bogiem. Odkrywam w czym tkwi problem, ale zaczynam od podstaw. Może warto zacząć właśnie od "raczkowania" by nauczyć się chodzić. 

Pewnym dobrym rozwiązaniem jest określenie jakiegoś hasła Wielkiego Postu (może nawet kilku), które pomoże nam się kształtować w określonym przezeń kierunku. Może to być cytat z Pisma Świętego lub usłyszane słowa. Ja już znalazłam dwa takie. 

Życzę wam wszystkim owocnego przeżycia tych 40 dni.