Dzień I
dodane 2013-08-09 16:13
Postanowiłam zacząć pisać. Cokolwiek, ale codziennie. Przestać się zamykać, zacząć mówić. W przestrzeni bezpiecznej.
Skończyłam czytać "Drogę (nie)doskonałości" Andre Daigneault'a mówiącą o małej drodze, drodze uniżenia, drodze prostoty, drodze schodzenia w dół a nie pięcia się na szczyty.
Przedtem czytałam o Walce duchowej wg św.Benedykta. Wcześniej "Szkaplerz - życie na wzór Maryi"
właściwie wszystkie z jednej bajki.
ubóstwo, uniżenie, prostota i życie wpatrujące się w Maryję, od Niej biorące przykład.
I mam w głowie: to nie dla ciebie, to za trudne, nigdy ci się nie uda..
A jednak, od rekolekcji w Czernej, od dotknięcia duchowości Karmelu (nawet nie duchowości.. i trudno mówić o dotknięciu..) zatęskniłam, zapragnęłam.. pustyni.. uniżenia.. maleńkości.. ubóstwa.. rzeczywistości tak skrajnie mi obcej. Kiedy zaczęłam wczytywać się czym jest Szkaplerz, czym droga Szkaplerza.. życie na wzór Maryi, z Maryją, przez Maryję.. przeraziłam się.Przecież to się nie da!
xPaweł uspokoił: Drugą Maryją nie będziesz.. Maryja jest jedna. ale to nie o to chodzi..
Chcę wejść do "szkoły Maryi" - trochę ją pojmuję jak szkołę karate. Miejsce do którego przyjdę jako kompletny paralityk. W którym oberwę totalnie. ale w którym pod Jej przewodnictwem.. z Nią.. ucząc się od tej najświętszej, najczystszej, najpiękniejszej, najuboższej najdoskonalszej Trenerki może rozruszam mięśnie, stawy swojego ducha.. by wreszcie zacząć się uniżać.. choć trochę..
I wciąż wraca pytanie o to co dalej. Gdzie, jak. Odpowiedź mówiąca o czymś nowym (o ufundowaniu czegoś nowego, jak powiedział o.Piotr) spotyka się z zaskakującym zrozumieniem, niewyśmianiem, powagą. "Chcę żyć w całkowitym zawierzeniu" - słowa spontanicznie powiedziane w Czernej gdzieś w sercu grają programem życia - "wiele świętych tak zaczynało"
Inaczej niż świat. 31lat brak perspektyw zawodowych, 3 rok studiów, jeszcze dwa. Brak konkretnych pomysłów. Na utrzymaniu rodziców.
Bankrut. Nieudacznik. Niedojda.
Do tego nie panuję nad żarciem. Nie umiem schudnąć. Nie umiem się wziąć za siebie. Nie umiem zabrać się do nauki, choć poprawka coraz bliżej. po prostu nikt.
Jedyne co mam pewnego w życiu to Jezus. To Bóg. On jest pewny. Nawet gdy ja nie.. gdy ja ciągle nie.. On jest. Pewny.