tonący brzytwy się chwyta
dodane 2011-11-14 17:35
Widzę, że jak człowiek się złapie jak brzytwy tonący Miłosierdzia Bożego, to jest się na bezpiecznej tratwie:) I się wszystko układa i to tak, że jest się w szoku.
W pracy mnie pochwalono, cokolwiek to znaczy, a ja pomyślałam: "Przecież to dla Ciebie to robię. Nie robię tego dla nikogo innego, ani z innych powodów, to jak ja powinnam pracować?". To mnie ucieszyło.
Co dalej? Wszystko toczy się tak szybko z tyloma dobrymi wiadomościami, że aż mi dech zapiera. Że tak chciałam, że tylko praca, która mnie utrzyma i wszystko będzie dobrze. Modlitwa, jakkowiek ona wygląda jest wysłuchiwana. Ale wciąż oceniam ludzi, wciąż nie potrafię żyć wg rady "żyj i daj żyć innym". Próbuję naprawiać świat, ale czasem czuję się zraniona i oddaję ludziom pięknym za nadobne. Nie jestem dłużna, nie chcę by ktoś był dłużny u mnie.