książka

dodane 13:10

Piszę książkę o schizofrenii, Panu Bogu i moim nawróceniu. Chcę wpleść w to cytaty z dzienniczkka siostry Faustyny. Ma to mieć około 80 stron.  Nawracam się w sumie każdego dnia, jest to w formie listów, dlatego tak mało piszę. Dotarło do mnie, że każda łaska spływa przez modlitwę. Ona sama z siebie nic nie jest warta. Modlitwa za to jest w cenie i to nie w chwili bycia na dnie rozpaczy. Wychodzę pomału z błędów, które popełniłam, ale one się będą jeszcze długo za mną ciągnąć.

Chodzę na terapię i ona nie jest spowiedzią. Dużo się o sobie dowiaduję, dużo wychodzi i dużo muszę pracować nad sobą. Ale to też jest łaska Boża, że Bóg pozwala mi zobaczyć siebie taką jaką jestem. A jest to klęska żywiołowa. Zaczynam wątpić w Boże Miłosierdzie, po swoich błędach. Ale Bóg pozwala mi wchodzić z grzechów, które miałam nim się jeszcze nawróciłam. I to w takim głupim momencie, kiedy znowu przekreśliłam Boga, bo myślałam, że jak nie mogę chodzić do kościoła, to ze mną i z Nim koniec. Zamiast tego zaczyna się interesująca przyjaźń. No właśnie, nie mam dostępu do kościoła, a czuję tutaj jakby więcej na mnie łask spływało niż kiedy chodziłam regularnie do kościoła. Potrzeba jest i to ogromna, dlatego czasem wstępuję do kościoła szkockiego by pobyć w ciszy przy krzyżu. Ale to nie jest to samo.
 

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane