perspektywy
dodane 2011-05-09 18:18
Brakuje mi kościoła. Wiem, że mam różaniec i modlę się własnymi słowami, ale to nie wystarczy. Czuję niedosyt, czuję, że się oddalam od Niego. Nie ze swojej winy, ale to taka fizyczna tęsknota. Za kimś najbardziej bliskim. Pierwszą rzeczą jaką zrobię jak przyjadę do miasta, to będzie wpadnięcie na chwilę do kościoła. No i wcześniejsze umówienie się na spowiedź.
Perspektywy. Ludzie kreują nowe perpektywy dla mnie - ogromna pokusa, z której powoli już wyrastam. Powoli odkrywam, że ludzie są źli, że chcą oszukiwać, że dbają o swoje interesy. W takich momentach odkrywania prawdy o ludziach, modlę się do Boga i mocno wierzę, że On jest inny. Że jest czuły, delikatny i szczery. Nie ma ukrytych interesów za plecami. Nie oferuje mi żadnej kariery, nie rząda pieniędzy, On tylko kocha. I to taka trudna dla mnie sprawa. Bo jak można odrzcić miłość? Chociaż mam własne plany, nie potrafię sobie sama poradzić.
W swoich kłopotach, spadłam na cztery łapy. Dla mnie to nie przypadek. To nie ja sama sobie pomogłam. To nie ja jestem zaradna. To był i jest przy mnie Bóg. Nie zastanawiam się, czy jest po mojej stronie, czy nie - powoli z tego wyrastam. Ale jest ze mną, obecny, w moich kłopotach i zmartwieniach. Chciałabym wiele rzeczy robić na własną rękę. Może dlatego, że brakuje mi wiary. Że zadawalam się byle czym, byle gdzie, byle jakoś było. Ale to Bóg jest w moim życiu, to On wie, co jest dla mnie najlepsze, nawet kiedy ja te pragnienia odkładam na bok.