nie jest tak źle
dodane 2011-04-18 12:02
Myślę teraz, z perspektywy kilku dni, że nie jest tak źle. Czym byłoby życie bez problemów? Kolejna przeprowadzka i pytanie, co dalej? Wiem, że na wsi będzie kościół katolicki, ale czy uda mi się pogodzić pracę z wiarą? Poza tym, będę dojeżdżać do spowiednika, mam taki plan. Ale to się chyba wszystko wyjaśni.
Wróciłam do starych nałogów, z których próbowałam powstać. przyszły problemy i stres, i moje plany padły jak domek z kart. Dotarło do mnie, że jestem słaba, że barkuje mi łaski, że ktoś mi podpowiada, że kochać Boga to za mało. Że się nie nadaję na to. Myślę, że w tym wszystkim porzebna jest regularna modlitwa, pomimo wszystko.