rok Szatana
dodane 2011-01-27 22:25
Miałam koleżankę. Obydwie jesteśmy chore na tę samą przypadłość. Ja się otwieram coraz bardziej na Boga, a ona się otwiera na wiarę w Szatana. I dobrze jej to idzie, co mnie z kolei przeraża. Bo przecież Szatan spełnia wszystkie zachcianki. Była kiedyś egzorcyzmowana, była... i zaraz potem dalej robiła co chciała. Spłynęłoo to po niej jak moja łza po policzku. Nie można jej zatrzymać. Nie można powiedzieć "stop".
Jest tyle ludzi, którym chciałabym powiedzieć prostą prawdę: "Bóg Cię kocha". Jak na przykład mojej siostrze.I nie wychodzi mi to za dobrze. Może czas na maila. Ale co to da? Jednym mailem nie naprawię czyjegoś życia.
Cały czas w tym tkwię; w młodzieńczym idealiźmie, że wszyscy ludzie są dobrzy i mili, i tylko ja jestem tą złą. Że Ktoś się przygląda z boku i widzi to, co ja dostrzec nie mogę. Za długo tu mówić. Ale mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
Bóg Cię kocha bez względu na to jakie poplątane jest twoje życie, jak bardzo nie potrafisz tego zaakceptować. On jest. Nie lubię tego, że On czeka, bo ja bym chciała tak od razu. Czemu tak trudno przyjąć Jego miłość? Czemu ludzie zamydlają sobie oczy dziwnymi sformuowaniami, że "Bóg za dobre wynagradza, a za zło karze" i na tym budują swoją wiarę? Mają podstawę do osądzania Ciebie. Czemu pewnych rzeczy nie potrafię zrozumieć? A z drugiej strony antidotum na to jest modlitwa, gdzie "nie trzeba dużo wiedzieć, ale trzeba bardzo kochać".