Już po ślubie!
dodane 2016-06-16 13:16
W czerwcu był ten najważniejszy dla naszego związku dzień - przed Bogiem Ojcem i całym Kościołem przysięgliśmy sobie miłość i wierność. Aż do śmierci. To niesamowite przeżycie. Pozwólcie, że opowiem Wam więcej o tym dniu.
5 lat znajomości, 1 rok związku, 1 narzeczeństwa. Bóg stworzył świat w ciągu 7 dni, my potrzebowaliśmy 7 lat, by stanąć na ślubnym kobiercu i wyznać sobie miłość. Przypadek?
Wesele
Nasze wesele...zabawa do białego rana. Hucznie i w gronie wielkiej rodziny uczciliśmy początek naszej nowej, życiowej drogi. Spotkałam ciocie, których nie widziałam od kilkunastu lat, a niektórych kuzynów widziałam pierwszy raz na oczy! Wszyscy byli pięknie ubrani, moja ciotka Wiesia podobno zrobiła sobie nawet botox w Lublinie! Nie wiem, ile w tym prawdy, ale jedno trzeba przyznać - wyglądała zjawiskowo, chyba nawet lepiej ode mnie.
Co zmienia małżeństwo?
Zamieszkaliśmy ze sobą - to największa zmiana. Po 25 latach wyprowadziłam się z rodzinnego domu i zamieszkałam z moim mężem w mieszkaniu w bloku, kupionym wspólnymi siłami przez obie nasze rodziny. Jak poradzę sobie z codziennymi obowiązkami żony? Czy prowadzenie gospodarstwo domowego to faktycznie taka udręka, jaką przedstawiała mi w licznych naukach mama? Okazało się, że prawda leży po środku. Z mocą Bożą dzielimy się miłością, dopinamy budżet i jednym słowem - dajemy radę. Gdy nie wiem, czym przyprawić gulasz, modlę się do opiekunki rodziny, Św. Anny Prostyńskiej, by zesłała mi wiedzę i była litościwa dla mojej kuchennej ignorancji. I wiecie co? To działa! Nawet nieosolony gulasz smakuje mojemu mężowi, jeśli wcześniej poproszę Św. Annę o błogosławieństwo dla naszych talerzy.
Plany na przyszłość
Oczywiście chcemy, by Bóg obdarzył nasze małżeństwo potomstwem. W prezencie ślubnym dostaliśmy już kołyskę i zestaw ubranek, więc jakby nie patrzeć - nie mamy wyboru :) Również ksiądz życzył nam szybkiego poczęcia, więc nie może się nie udać. Trzymajcie za nas kciuki! :)