No cóż - (nie) wstyd się przyznać, ale jestem człowiekiem lekko z poprzedniej epoki. Owszem- urodziłem się w 1990r., ale nie oznacza to, że jestem wielkim fanem wszystkiego, co powstało w latach następnych. Gwiazda kabaretu skwitowała by to teraz słynnym "ale nie!" - bo i wręcz przeciwnie: kocham wszystko to, co powstało w latach wcześniejszych (no - może poza PRL-em, którego nie darzę zbytnim sentymentem poprzez opowiadania Rodziców i pozostałych członków Ich pokolenia.

Nie zmienia to faktu, że "tamte" czasy były piękne choćby przez muzykę, jaką wówczas tworzono. Nie jest to współczesne "łubudu - I love you" - muzyka tworzona wówczas (niezależnie od tego, czy w Polsce Ludowej czy poza jej granicami) miała często i gęsto piękne teksty z jeszcze piękniejszym przesłaniem - wystarczy wspomnieć chociażby słynne przeboje Budki Suflera, jak choćby "Za ostatni grosz" czy choćby "Noc komety". Ta muzyka była tworzona z pasją, której teraz tak często brakuje we współczesnych piosenkach. Przejadła się mi już Lady (z)Gaga i inne pseudo-gwiazdy jej pokroju.

Dlatego też zamieszczam link do piosenki, która (choć co prawda powstała już po roczniku '90), jednak nadal głęboko tkwi w sensie lat poprzednich. Przed Państwem zespół Scorpions w piosence "Send me an angel".

http://www.youtube.com/watch?v=1UUYjd2rjsE

Miłego słuchania :)