Refleksje ...
Życie jest piękne!!! :D
dodane 2009-04-12 00:21
Życie jest piękne, Panie,
i chcę je zrywać,
tak jak zrywa się kwiaty o wiosennym poranku,
Ale wiem, o mój Panie,
że kwiat rodzi się
dopiero u kresu długiej zimy, w czasie której
szalała śmierć.
Wybacz mi, Panie,
nie wierzę za bardzo w wiosnę życia,
Bo życie zbyt często wydaje mi się długą zimą,
która opłakuje
swoje zwiędłe liście
i stracone kwiaty.
Jednak ze wszystkich swoich sił
wierzę w Ciebie, Panie,
Ale u Twojego grobu otrzymuję bolesny cios
i odkrywam, że jest pusty.
A gdy dzisiejsi apostołowie mówią mi,
że widzieli Cię żywego,
Jestem niczym Tomasz,
potrzebuję zobaczyć i dotknąć.
Daj mi dość wiary,
błagam Cię, Panie,
Abym podczas najcięższej zimy ufał w nadejście
wiosny,
abym wierzył w triumfalną Wielkanoc,
która kryje się za śmiertelnym Piątkiem.
Bo Ty, Panie, zmartwychwstałeś!
ŻYJESZ!
Ty, wielki Brat,
z nami wszystkimi na zawsze solidarny,
Ty, który tak bardzo nas ukochałeś,
że razem z nami utworzyłeś jedno Ciało,
Pociągając nas ze Sobą w śmierć w grzechu,
prawdziwą śmierć.
Ty, nasza "głowa"
pierwszy, który wyszedł z wnętrza ziemi,
Pierwszy człowiek narodzony dla nieba,
Teraz pociągasz naprzód jednego po drugim wszystkich
swoich braci,
"członki" Twojego ciała,
Aż do chwili, gdy cała ludzkość, na koniec zjednoczona,
wprowadzona zostanie przez Ciebie,
z Tobą,
w Ciebie,
w Trójcę Świętą.
Panie, Ty zmartwychwstałeś!
Z grobu dzięki Tobie
ŻYCIE wyszło triumfujące.
Źródło już odtąd nigdy nie wyschnie.
Nowe Życie zostało ofiarowane wszystkim,
abyśmy na zawsze zostali od nowa stworzeni,
Dzieci Boga, który na nas czeka,
do codziennej Wielkanocy
i RADOŚCI WIECZNEJ.
Wczoraj była Wielkanoc, Panie,
ale i dziś jest Wielkanoc,
Za każdym razem, gdy godząc się na swoją własną
śmierć,
Razem z Tobą uchylamy szparę
w grobowcu naszych serc,
Aby wytrysnęło źródło i popłynęło Twoje Życie.
I jeśli tak wielu ludzi
niestety nie wie,
że jesteś już tu obecny,
w ich ludzkim wysiłku,
Później w Twoim świetle to odkryją.
Wczoraj była Wielkanoc,
ale i dziś jest Wielkanoc,
Gdy dziecko dzieli się swoimi cukierkami,
przedtem stoczywszy wewnętrzną walkę,
żeby nie wszystko zatrzymać dla siebie.
Gdy mąż i żona obejmują się znowu
po małej sprzeczce albo ciężkim rozstaniu.
Gdy przeciwnicy po długiej walce ostatecznie
podpisują prawdziwie sprawiedliwe porozumienie.
Gdy naukowcy wynajdują zbawienne lekarstwo,
a lekarz przywraca życie,
które bez niego by zgasło.
Gdy otwierają się drzwi więzienia
po skończonej karze
i gdy już więzień w swojej celi
dzieli się papierosami ze swymi towarzyszami.
Gdy człowiek po długotrwałych staraniach
znalazł pracę,
i przynosi do domu trochę zarobionych pieniędzy.
Gdy gazeta donosi, że Konferencja Wielkich
poczyniła postępy w rozwiązywaniu problemów
Świata.
Wielkanoc jest co dzień,
Tysiąc i dziesięć tysięcy Wielkanocy,
Ale ja nie umiem, Panie, dość dobrze
patrzeć wokół siebie
I widzieć więcej wiosennych kwiatów
niż zwiędłych liści.
Dziś wieczór nie chcę, Panie, modląc się
długo lamentować,
płacząc nad swoimi grzechami
i grzechami świata,
które wszystkie razem zaprowadziły Cię do grobu
powodując naszą śmierć.
Nie chcę się rozwodzić, błagając Cię o przebaczenie
za wszystko to, co usiłowałem ukryć,
co usiłowałem pogrzebać,
a co zbyt często powodowało we mnie zachwianie
nadziei.
Z Tobą, Panie,
nie zatrzymam się dziś wieczór w Ogrodzie Oliwnym,
aby zbudzić się nazajutrz
z wielkopiątkową miną,
Bo ja, co tak często oburzam się
na zbyt łatwe Alleluja,
Nie będę się modlił dziś wieczór inaczej,
jak tylko głębokim aktem dziękczynienia
za te odwalone kamienie,
to wyjście z grobu
i to Nowe Życie,
które wytrysnęło dziś pod moimi nogami.
Tak, Panie, życie jest piękne,
Bo to Twój Ojciec je uczynił.
Życie jest piękne,
Bo to Ty nam je przywróciłeś,
gdyśmy je utracili.
Życie jest piękne,
Bo jest to Twoje własne Życie ofiarowane nam...
Ale do nas należy sprawić, by kwitło
I powinienem dla Ciebie ofiarowywać je co wieczór,
zrywać je na ludzkich drogach,
Niczym dziecko, które na spacerze
zrywa polne kwiaty,
Aby zrobić z nich bukiet
dla swoich rodziców.
Życie jest piękne, Panie,
dziś była Wielkanoc.
Michel Quoist