Refleksje ...
nie rozumiem....
dodane 2008-08-06 21:41
Nie rozumiem ludzi.... Prawda, to stwierdzenie nie jest jakieś odkrywcze... ale tak się ostatnio zastanawiam ile twarzy mają niektórzy ludzie... Dlaczego z jednej strony chcą a z drugiej strony się boją... Boją się wyrazić swoje zdanie, boją się innych... Boją się zaryzykować... Paniczny strach przed światem... Czy tak da się długo żyć? Pewnie niektórzy są już tym tak przesiąknięci, że wydaje im się, iż nie potrafią inaczej żyć...
Jak im pomóc Panie??? Tobie zawierzam ich, bo tylko Ty jesteś w stanie zabrać ten strach od nich, tylko Ty możesz sprawić, że zrzucą z siebie kolejne maski i ukażą prawdziwe swe oblicze...
Nie rozumiem czasem splotu wydarzeń... zachowań człowieka, nawet tego, którego wydaję mi się, że znam...
Nie rozumiem... ale "nie pytam dlaczego, bo gdzież byłaby moja ufność..." Ciągle przypominają mi się te słowa kard. Wyszyńskiego, za każdym razem kiedy chcę krzyczeć: "Boże dlaczego???" Dlaczego w gronie znajomych, których łączy coś więcej niż znajomość, łączy wiara... tak trudno dać świadectwo... tak trudno powiedzieć "tak, ja też chcę się spotkać z Panem..."???
I chciałabym się nauczyć kiedyś tak mówić, jak kard.Wyszyński... "Boże nie pytam dlaczego, bo gdzież byłaby moja ufność..." Ty pewnie masz w tym swój jakiś cel... pozwól i mnie go zobaczyć...