Mój pies
dodane 2020-06-19 08:00
Już gdzieś o tym pisałem, jak zachwycam się moim psem i jego męskimi cechami, które powodują, że pomimo niedomagań wynikłych ze swego wieku, gdzie musiał brać dziennie 1,5 grama sterydów, co wieczór chce wychodzić na podwórko i wszystkim udowodnić kto tutaj naprawdę rządzi. Dziś zaskoczył jeszcze bardziej- władował się do samochodu chodź obyczaj już inny- do lasu jeżdżę tylko z młodszą Arroway. ChannibaLl zaaprobował ten niemal dyskryminujący go fakt, ale dzisiaj z determinacją wyszedł z nami do samochodu. Kiedy dojeżdżaliśmy do Tamki jak zwykle szczeknął przy końcu podróży- zawsze tak robił. Nie wiem jak, ale nawet gdyśmy jechali 1000 km on zawsze wiedział kiedy jesteśmy u kresu podróży. Gdy wyskoczył sam z bagażnika, a przy tym nie pozwolił sobie pomóc, by wziąć go na ręce, widziałem jaki jest szczęśliwy- przecież go znam. On zawsze kochał las- las kocha jego. Ja zaś pokochałem dzięki własnemu psu. Nie tylko zresztą to jedno … .
Wyrwał do przodu jak młodzik żwawym krokiem, wszystko obwąchiwał jakby na nowo się z tym miejscem witał. Potem jak to on- wszędzie pełno i w jakiś krzakach, chaszczach, znów w sierści miał pełno rzepów, liści, trawy, kogoś obszczekał, coś olał …. . Tempo było tylko inne. I ciągle słabło … szedł coraz ciężej, łapy jeszcze swoje masywne tak nieporadnie wyrzucał przed siebie, tylne wątłe chorobą nogi chybotały go na wszystkie strony. Trzymał się jednak dzielnie, ja zaś idąc obok niego nie dałem mu odczuć, że go bardziej asekuruję, niż idę tylko na spacer. Chciał przejść cała naszą ustaloną od dawna trasę. No i dziwactwa niezmienne pod sam koniec, kiedy już naprawdę wydawało się, że ma dość wszystkiego- jak zwykle okrążył raz jeden własny samochód, obsikał przednie prawe koło, i dopiero potem pozwolił się spokojnie wsadzić do bagażnika. Teraz już jednak przy pomocy nie protestował.
Ale był szczęśliwy- przecież go znam …
Nadchodzi czas- przyjdzie się pożegnać. Nieodwracalne. O iSkę się obawiam jak to przyjmie, ale ona nie raz już udowodniła w ciężkich chwilach swą odwagę. Wszyscy w domu zubożejemy. Tak się jednak stanie … sekundy życia więcej nikt sobie, ani innemu, nie doda.
Nie mogę się w intencji mojego przyjaciela modlić- to się nie godzi, choć Stworzenie Boże. Myślę jednak, że Pan Bóg się nie będzie gniewał, jak poproszę, że gdy i mi przyjdzie się nad ziemią pochylić, ją na pożegnanie ostatni raz ucałować, i nią się przykryć, to prosić będę, by cHannibaLla posłał na ten ostatni, jedynie Bogu wiadomy spacer. Byśmy się tam ... gdzieś tam prowadzili- pan i jego pies, który tyle nauczył swojego właściciela.
I wszystkim nam facetom życzę byśmy mogli tak iść- z determinacją, choć lat ubyło, uporem, choć zmęczeni, ale dalej … zakochani.
Zakochani w ludzi, otaczający świat i sprawy, które warte są … życia.
PS
Gdy pisałem powyższe huczał mi utwór New Model Army „Between Dog and Wolf”. Ilekroć go słucham, tak przypominam sobie wszystkich tych, którzy odeszli. Tych, co umarli naprawdę, i tych, co odeszli za życia. W mocy Boga by się z jednymi i drugimi móc jeszcze spotkać. Jest to wspomnienie o męskiej miłości, i w tym, co napisałem dobrze wiecie, że nie mam na myśli tego, o czym teraz większość niestety by pomyślała, chichocząc już ze wszystkiego … nawet z własnych uczuć.
Salut Panowie!
Z Panem Bogiem.
"Between Dog and Wolf"
Późnym popołudniem zimą na skraju miasta
wierze kotłowni dmuchają w zimno
ptaki kręcą spirale wysoko ponad panoramą reklam
poprzez unoszący się wir węgla drzewnego i złota
wyspy na srebrnych jeziorach jak ląd wpadający w cień
one są bardziej realne niż wszystko co opuściłem
i gdybym tylko mógł wybrać jedna chwilę by trwać na zawsze
byłbym tutaj z tobą
pomiędzy psem a wilkiem
pomiędzy wodą a winem
pomiędzy winem a krwią
Z czarnego i lodowego brzegu rzeki do ogrodu Zmartwychwstania
byliśmy w ramionach czegoś co się rozpościerało
zamykam oczy i widzę dzikie konie nadchodzące z nieba
narkotyczne sny i zatwierdzone cuda
ucisz mój srebrny język i spotkaj mnie gdzieś głębiej
wszystko jest tak jak to się czuje- jest co próbowałeś powiedzieć
i gdybym tylko mógł wybrać jedna chwilę by trwać wiecznie
byłbym tutaj z tobą
pomiędzy psem i wilkiem
Gdzie oddech jest głębszy i światła są diamentami
gdzie krew płynie szybciej i smak jest mocniejszy
i gdzie noc rozwija się poruszając się wokół nas
chodź, weź co chcesz w to miejsce
pomiędzy psa a wilka
pomiędzy wodę a wino
pomiędzy wino i krew
(słowa Justin Sullivan, tłumaczenie: iSka/ Młody)