Zakochałem się w Bogu i Jego Słowie
dodane 2014-12-02 21:39
Moja kochana!
Jakże bowiem nie cieszyć się i radować z kochanej żony, kiedy w domu jest czysto, schludnie, zadbane o drobny szczegół przyozdobienia każdego pokoju, miejsca, na stole jest ciepła strawa, atmosfera miłości, szacunku, nie narzekania lecz zadowolenia z życia, co trzeba wyprane, wyprasowane? Ktoś może powiedzieć to obraz kobiety niepracującej, a ja odpowiadam pracującej zawodowo i wzorowej żony, matki i gospodyni domowej. Ja też często bywam gospodynią domową, jeżeli jestem w domu, pomagam we wszystkich naszych pracach, obowiązkach, nie mamy podziału na zajęcia męskie i damskie, wspieramy się nawzajem w tym wszystkim co jest do zrobienia w danej chwili.
Kochana żona potrafi więcej; wczoraj miałem imieniny, po powrocie do domu zastałem ją pięknie ubraną, pachnącą, w takim pięknym stanie wyglądu zewnętrznego oraz radosnego pełnego miłości ducha, że byłem lekko zszokowany, co najmniej jakbyśmy mieli wyjeżdżać na jakąś największą uroczystość!! Na stole w kuchni obiad, ponieważ wcześnie robi się ciemno, to oczywiście przy zapalonych świecach, potem deser, kawka w nastroju święta, miłości i zgody. No i życzenia; proste z serca płynące, obfitości łask Bożych, darów Ducha Świętego, opieki, wypraszania łask i pośrednictwa Matki Bożej u Jej Syna.
A potem; mężczyzna syty, zadowolony, patrzący na piękną mimo wieku kobietę, ubraną zmysłowo, pragnie jej …. Wiek nie jest przeszkodą w miłości małżeńskiej, mimo przeżytych wspólnie trzydziestu trzech lat, Bóg darzy nam i w tym względzie obfitością łask, wspólnym cieszeniem się sobą i to jest piękne!
I jeszcze jedno warte podkreślenia; żona już ponad dwa lata, pości o chlebie i wodzie w każdą środę i w każdy piątek, jak mówi; ma wiele potrzeb aby je wypraszać poprzez post i modlitwę. Co ważne, również w te dni gotuje, przyrządza różne przysmaki, wypieki i przy tym nie narzeka, nie chodzi smutna, nie zwiesza głowy, jest po prostu sobą. Moje imieniny w tym roku wypadły w piątek, więc to dzień postu żony, dowiedziałem się, że dziś ofiarowała go za mnie, mimo wszystko wymyślny obiad, który zjadłem sam, do deseru i kawy udało mi się ją przekonać, że Bóg jej wybaczy przy tym święcie i pozwoliła sobie na jedno ciasteczko i lekką kawę. Jak więc nie kochać, nie szanować takiej kobiety? Czy przesadą będzie jak powiem; żyjemy na ziemi, a jednak w raju!
Panie Boże, dziękuję Ci za kochaną żonę, za naszą miłość małżeńską, za nasze wspólne dążenie do świętości. Daj mimo coraz częściej pojawiających się dolegliwości trwać wzajemnie, nieustannie przy Tobie. Ty bowiem jesteś naszym źródłem miłości, z Ciebie chcemy czerpać do końca naszych dni, pozwól nam na to Panie.