Moje rozważania przedwyborcze
dodane 2014-11-08 22:39
Moje rozważania przedwyborcze
To co u jednych jest wartością, pomocą, uczynnością, dla innych może być zagrożeniem, strachem przed utratą zysków, działaniem na niekorzyść interesów które prowadzimy. Widzimy taki przykład w działaniu Apostołów, uzdrowili kobietę wróżkę, nie spodobało się to jednak jej panom, którzy widzą w tym utratę swoich dochodów (Dz16,16-21). Bądźmy więc przezorni przy wypowiedziach, opiniach, ocenach, podejmowanych decyzjach, co do ich zasadności, czy uczciwości ludzi.
Zbliżają się wybory samorządowe, nie dajmy się zwieść pustosłowiu, które widnieje na plakatach kandydatów. Zapytajmy własnego sumienia na kogo winniśmy głosować? Prowadzę spór z pewną bliską osobą, chrześcijanką !! przekonując ją, że głosowanie na partię SLD czy Twój Ruch jest grzechem, ona twierdzi inaczej, albo raczej się nad tym nie zastanawia, uznając że teraz jest źle, lewica będzie rządzić lepiej, bo kiedyś w głębokim komunizmie żyło się łatwiej.
Inny przykład do zastanowienia się przed pójściem na wybory; do samorządu kandyduje osoba, którą widać w Kościele, przyjmuje sakramenty, należy do stowarzyszenia chrześcijańskiego, uzupełniła wykształcenie mimo starszego już wieku, a w stosunkach z innymi ludźmi bardzo konfliktowa. Nie mnie oceniać jej postępowanie, ale w tym przypadku musimy spojrzeć na kandydata z różnych stron jego życia, zdeklarował się być osobą publiczną, reprezentować interesy lokalnego społeczeństwa, więc należy się mu przyjrzeć z uwagą a w szczególności jak traktuje drugiego człowieka, jakie ma relacje z innymi, jakie preferuje poglądy, co sobą reprezentuje.
Są też kandydaci, którzy nie mają uporządkowanych swoich spraw małżeńskich czy rodzinnych, nie chcę nazywać po imieniu tych nieuporządkowań, ale zadaję sobie pytanie; czy można być dobrym burmistrzem, starostą czy radnym osoba, która nie potrafi utrzymać swojego ogniska domowego tak by wszystkim było ciepło?, by panowała w rodzinie zgoda i miłość? Jeżeli trwamy w konflikcie z żoną, mężem, czy najbliższymi, czy jest szansa na to, byśmy w trudnych sprawach społecznych umieli znaleźć konsensus, podać rękę, przeprosić, zażegnać konflikt? albo kto nas wesprze gdy przyjdą trudności? jeżeli brak obok nas najbliższych.
Zachęcam do pójścia na wybory, to nasz obywatelski i chrześcijański obowiązek, ale też zadajmy sobie pytanie na kogo zagłosujemy, aby to było zgodne z naszym sumieniem, z wyznawaną przez nas wiarą, zastanówmy się nad tym. Moja dewiza; „błogosławiony kto się boi Pana” i to dotyczy wybieranych i nas wyborców.