Zakochałem się w Bogu i Jego Słowie

dodane 21:28

Na kochaną żonę, zawsze można liczyć !

      Nie zawsze chce się nam śmiać, nie zawsze jesteśmy pełni werwy, chęci czynienia dobra. Są dni, może u niektórych nawet dłuższe okresy, ze jesteśmy przygnębieni, nie mamy humoru i nurtują nas różne myśli, problemy, niepowodzenia. Zauważyłem, że wtedy bardziej jesteśmy skłonni do uszczypliwości, arogancji, a nawet do takiego działania, którego nie popełnilibyśmy będąc w dobrym nastroju. Krócej mówiąc, wtedy mam większą skłonność do grzechu. Zachowuję się podobnie jak biblijny lud przed Piłatem oskarżającym Jezusa. „Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia…”

      Ostatnio miałem takie dni przygnębienia, wynikające z niepowodzenia w pracy.  Po upływie pewnego czasu w takim stresie, zaczynam mieć pretensje i wyrzuty; do ludzi dlaczego są tak niepoprawni, nieuczciwi? oraz do Boga; dlaczego nie pomaga mi natychmiast w moich kłopotach i zmartwieniach? Otuchą w tym stanie, są słowa „Dla was w pierwszym rzędzie wskrzesił Bóg Sługę swego i posłał Go, aby błogosławił każdemu z was w odwracaniu się do grzechów”. To jest to co zauważyłem wcześniej, byśmy nie byli uszczypliwi, złośliwi, źle czyniący innym. „Wiara (wzbudzona)przez niego dała mu tę pełnię sił, …” chodzi o chromego, którego uzdrowili apostołowie Piotr i Jan a on odzyskał siły w nogach, ja dodałbym do tego wiara i modlitwa czyni cuda. Kłopoty, zmartwienia, niepowodzenia w pracy, to częsta przyczyna moich frustracji i przygnębienia. Doświadczam jednak autentycznej pomocy czasem absolutnie nie wiedzieć skąd.

       Niesamowicie w tej kwestii doceniam moją żonę, jej dobre słowo, wysłuchanie, dyskusja na nurtujący mnie temat i przede wszystkim jej modlitwa, czynią mnie szczęśliwym człowiekiem z nią i przy niej. Dni mojego ostatniego niepowodzenia przedłużały się, gdyż ciągle nie miałem rozwiązanego poważnego problemu. Pod koniec drugiego tygodnia ich trwania, zauważyłem na stole książeczkę Nowenna do św. Józefa, zapytałem Basi, co ona tu robi; odpowiedziała modlę się nią w twojej intencji, by wyprosić dla ciebie radość życia, uśmiechu, i w końcu pogodzenia się z porażką zawodową, jeżeli jest taka wola Boga. Na drugi dzień moje problemy pozytywnie się rozwiązały, a błogosławieństwo spłynęło z nawiązką której się nie spodziewałem! Panie Boże, bądź uwielbiony, za Twoją miłość, za Twoje prowadzenie, za kochaną żonę. Bądź uwielbiony Panie.  Dz3, 12-26

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024