Wiele się pozmieniało. Myślałam, że po ślubie się ustatkuję, przestanę wciąż na coś czekać.
Podczas rezurekcji złamałam nogę. Po trzech tygodniach męczenia się w udowym gipsie, poprosiłam Pana Boga o cud.
Zbijanie siebie/swojego JA bardzo boli. Ciężko zrezygnować z Tego co wydaje się ważne a w rzeczywistości jest wygodne. Jednak warto, naprawdę warto to zrobić, a najlepiej gdy zrobi się to z MIŁOŚCI.
Nie ma jednej recepty na dobre przeżycie narzeczeństwa. Co para to inne sposób. Ja uznałam, że jest to czas w którym oficjalnie przygotowujemy się do przyjęcia sakramentu (tak jak przygotowanie do pierwszej Komunii czy Bierzmowania) i zbieramy wiedzę potrzebną do wspólnego życia w małżeństwie. Oto kilka pomysłów:
Doświadczenie zawodowe nauczyło mnie, że nie każdy ból w klatce piersiowej ma coś wspólnego z zawałem serca. Najczęściej jest to zwykły nerwoból lub dolegliwości żołądkowe. I na tych drugich chce się [...]
Usłyszałam kiedyś dobrą radę, by przed ślubem mieć szeroko otwarte oczy, a po ślubie jedno [...]
Zwiedzając Poznań natrafiłam w witrynie księgarni na pewną książką, której tytuł bardzo mnie zainteresował. Po powrocie do Warszawy zaczęłam jej szukać i znalazłam. Z każdą stroną coraz bardziej uświadamiałam sobie, że to jest to czego [...]
W ostatnich tygodniach spełniło się tak wiele moich dziecięcych marzeń, że muszę powymyślać sobie [...]