Doświadczenie zawodowe nauczyło mnie, że nie każdy ból w klatce piersiowej ma coś wspólnego z zawałem serca. Najczęściej jest to zwykły nerwoból lub dolegliwości żołądkowe. I na tych drugich chce się skupić.

Doświadczyłam w praktyce jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie pewnego uczucia w okolicy klatki piersiowej. Było to całkiem miłe uczucie, pomimo lekkiego "ściskania w dołku". Niektórzy określają tą przypadłość "motylki w żołądku". Niestety dolegliwość ta jest często mylona z miłością. Błąd w diagnozie może być przyczyną groźnych komplikacji.

Zakochanie, bo to tej przypadłości są objawy, jest uczuciem, zbiorem emocji, wynikiem pewnych chemicznych przemian w mózgu. Stan ten jest w wielu przypadkach wskazany, o ile kontroluje go rozum. Dobrze jest się zakochać co jakiś czas. Ja jednak polecam by obiektem westchnień była zawsze ta sama osoba (czyt. mąż/żona)

Moje dalsze doświadczenie przyniosło kolejną refleksję:

Zakochanie czuje się w żołądku a miłość w sercu.

Tak miłość może dawać objawy somatyczne. Wynikają one z poczucia szczęścia, bezpieczeństwa, zaufania. Wewnętrzny spokój, lekkość.

W tym przypadku zbyt ostrożne osoby mogą uważać, że to tylko ewolucja zakochania. To przeświadczenie weryfikuje życie, gdy pojawi się pierwsza poważna trudność. Miłość nie ucieka, wręcz przeciwnie rośnie w siłę.