Uncategorized

Dlaczego ja?

dodane 09:28

      "...I przymusili, niejakiego Szymona z Cyreny,

     ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola

     właśnie, przechodził, by niósł krzyż Jego..."

Mk. 15; 21

Wyznanie Szymona z Cyreny – Roman Brandstaetter

"Nie z własnej woli dźwigałem Twój krzyż,

Panie.

Kazali.

Wracałem z pola do domu

Po ciężkiej pracy

I byłem bardzo zmęczony.

Gdy szedłem u podnóża Golgoty,

Ujrzałem oddział zołnierzy

I Ciebie,

Padającego pod ciężarem krzyża.

Chciałem Cię ominąć

    - Nie lubię takiego widowiska -Ale centurion chwycił mnie za ramięI krzyknął:Ponieś ten krzyż!”

Cóż miałem robić?

Musiałem.

Kazali.

A potem...

A potem, gdy zmartwychwstałeś,

Zrozumiałem,

Że dostąpiłem łaski niezasłużonej,

Dźwigając Twój krzyż na ramionach.

I cóż?

Jaka moja zasługa?

Pył unoszony wiatrem.

A słowa moje?

Pustynia jałowa.

Czy jest możliwe,

Aby łaska niezasłużona

Spoczęła

Na pyle unoszonym wiatrem

I na pustyni jałowej?

Oto pytanie grzesznika,

Który Cię pragnął ominąć."

"Jak mówi Ewangelia, był pośród nich Afrykanin, Szymon z Cyreny. Kazano mu pomóc Jezusowi nieść krzyż w drodze na Golgotę. Człowiek ten, chociaż nie z własnego wyboru, przyszedł z pomocą Mężowi Boleści, kiedy wszyscy Jego uczniowie opuścili Go i wydali na pastwę brutalnej przemocy. Historia mówi nam więc, że Afrykanin, syn waszego kontynentu, za cenę własnego cierpienia współuczestniczył w bezgranicznym cierpieniu Tego, który odkupił wszystkich ludzi, łącznie ze swoimi oprawcami. Szymon z Cyreny nie mógł wiedzieć, że ma przed sobą Zbawiciela. Został «przymuszony» do udzielenia Mu pomocy (por. Mk 15, 21); nakazano mu to, nakłoniono go siłą. Ciężko jest zgodzić się nieść czyjś krzyż. Dopiero po Zmartwychwstaniu mógł pojąć, co uczynił. Bracia i siostry, podobnie jest z każdym z nas: kiedy jesteśmy w odmętach wielkiej boleści i buntu, Chrystus ofiaruje nam swą miłującą obecność, chociaż trudno nam czasem zrozumieć, że On jest przy nas. Dopiero ostateczne zwycięstwo Pana ukaże nam ostateczne znaczenie prób, przez jakie przechodzimy. Czy nie można by powiedzieć, że każdy Afrykanin jest w pewnym sensie członkiem rodziny Szymona z Cyreny? Każdy Afrykanin, który cierpi, i tak samo każda osoba, która cierpi, pomaga Chrystusowi nieść Jego krzyż i razem z Nim wchodzi na Golgotę, by kiedyś razem z Nim zmartwychwstać. Kiedy patrzymy na haniebną mękę, jaką musiał znieść Jezus, kiedy wpatrujemy się w Jego oblicze na krzyżu i widzimy, jak strasznie cierpi, wiara pozwala nam przez chwilę zobaczyć promieniejące oblicze Zmartwychwstałego Pana, który mówi nam, że cierpienie i choroba nie będą mieć ostatniego słowa w naszym ludzkim życiu. Modlę się, drodzy bracia i siostry, żebyście umieli rozpoznać samych siebie w Szymonie z Cyreny. Modlę się, drodzy bracia i siostry chorzy, żeby wielu z was spotkało przy swoim łóżku Szymona."- Benedykt XVI do chorych w Ośrodku im.kard. Legera, 19.03.2009, za www.opoka.org.pl

Kolejny raz stawiam sobie pytanie: Czy omijam potrzebującego?

Dlaczego ja?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane