Uncategorized

Wieczorne co nieco...

dodane 20:30

Jakoś dziś wzięło mnie na marudzenie ;) I jak w takich chwilach bywa, bujają się myśli w obłokach, choć uwiązane na ziemi...

Najpierw kilka słów odnośnie poprzedniego wpisu oraz odpowiedzi : "Po co? Jest nudne ...i nie zmierza do żadnego celu..."

Ech, przyznaję, zawsze mam problem z tego typu głębokim pesymizmem. No, bo jak to jest, aby nie próbować wzbić się w obłoki, w marzenia, w coś lepszego...

A jednak jest to prawdziwym, niemalże namacalnym problemem wielu ludzi. Samotność w sobie, samotność wśród ludzi, zgorzknienie i niechęć do bliźnich, ucieczka przed własnym cieniem oraz w innych przypadkach wręcz gonitwa za nim...

Całkowite pomieszanie z poplątaniem, więc chyba nie powinno dziwić takie zachowanie. Problem jest jeszcze głębszy-choć powinno być odwrotnie- jeśli dotyczy właśnie nas, zwykłych zjadaczy chleba, zwyczajnych ludzi- po prostu katolików.

"Nie bądź pesymistą . Czyż nie pojmujesz, że wszystko, co się dzieje i co może się stać, obraca się ku dobru ?

Twój optymizm powinien być nieuniknioną konsekwencją twojej wiary."(J.E. de Balaguer )

Do powyższej myśli założyciela Opus Dei nic dodać nic ująć, jednakże ostatnie zdanie zmusza do myślenia.

Wychodzi jak na dłoni nasza wiara lub raczej coś, co chcemy nazwać wiarą, zawierzeniem ...

Zbyt mało w nas zaufania, a duzo więcej zapatrzenia w siebie, w swoje siły, w swoje zdolności, umiejętności...

Może dlatego nasze życie jest takie smutne, bo za mało w nas wiary ?

Kiedy wszystko się wali, wkoło ciemność i kłopoty wygrażamy Bogu pięściami i słowami ,i obwiniamy Go za całe nasze zło.

Gdy jednak spotyka nas dobro-zdrowie, pieniądze, uroda,dostatnie życie, wtedy jakoś zapominamy o tym, dzięki któremu to wszystko zostało nam podarowane.

Jakby nie patrzeć, aktualne jest ciągle przysłowie :"Jeszcze się taki nie urodził, coby każdemu dogodził"...

Tylko jakie jest wyjście z tego zaklętego kręgu?

Myślę, że wiara w swoje możliwości połączone z działaniem Boga. Ot, włączenie swoich umiejętności, talentów w działaniu dla dobra drugiego człowieka. Robić wszystko, co można na swoim wyznaczonym odcinku życia- ksiądz, matka, ojciec, dziecko, profesor i zwykły robotnik. Wszyscy mają swoją rolę i nikt nie jest zbyteczny.

Następnym tematem jest kilka słów odnośnie wzrastania w wierze.

Chciałbym podzielić się kilkoma myślami przeczytanymi w :

www.dobrymailing.gloria24.pl

"Winniśmy zawsze mieć w podejrzeniu wymówki ciała, bo zwykło ono słabością sił usprawiedliwiać ucieczkę przed trudem."

św. Ignacy z Loyoli

"Największym grzechem jest spoglądanie na innych jak na grzeszników."

Tom Steppard

"Miłość jest ozdobą duszy, jej pięknem."

Św. Augustyn

Czy wobec tego dzisiejsze słowa Jezusa :"Odwagi ! Ja jestem, nie bójcie się !" nie są zaproszeniem do wzrastania , do zawierzenia i do zaufania temu, który wszystko może ?

Należy odpowiedzieć sobie tylko na kolejne pytanie : Czy ja tego naprawdę chcę ?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane