W stronę Boga, Apologetyka
W centrum jest Osoba!!!
dodane 2010-01-05 12:35
Postanowiłem przytoczyć tu króciutki fragment również niezbyt obszernego rozdzialiku książki Vittorio Messoriego stanowiącej zbiór napisanych przez niego artykułów, opublikowanych na łamach "Avvenire" (Przyszłość), książki pt."Wyzwania wiary".
Jest to jakby krótki, apologetyczny wykład na temat istoty chrześcijańskiej wiary, jej podstaw a właściwie jednej podstawy, Osoby Jezusa Chrystusa.
* * *
Wśród zastrzeżeń wobec chrześcijaństwa jest jeszcze inne, jedno z najczęstszych [a także znajdujących posłuch w ostatnich czasach]. Istnieje mianowicie pogląd [...] zgodnie z którym jakaś religia jest tyle samo warta co inna, ponieważ w gruncie rzeczy uczą one tego samego, choć z odmiennym rozłożeniem akcentów. Skłania się więc nas do konfrontacji różnych "doktryn", pokazując, jak wydają się zbieżne w podstawowych swych nakazach: modlić się, nie zabijać, nie kłamać, nie kraść, nie popełniać cudzołóstwa, czcić rodziców, być solidarnym z potrzebującymi, miłosiernym wobec słabszych i tak dalej...[...]
To powiedziawszy, trzeba jednak unikać wchodzenia od razu w szczegóły, mające wykazać, że w tylu przepisach chrześcijaństwo "różni się". Na pewno tak, również na tym poziomie, i nietrudno byłoby to udowodnić, poczynając od przykazania miłości, zawsze i wszędzie obowiązującego także w stosunku do nieprzyjaciół.
Jest jednak inna "odmienność", o której zwłaszcza trzeba pamiętać. Otóż chrześcijaństwo, jako jedyna z religii, ma w swoim centrum nie doktrynę, lecz Osobę. Nie jest się chrześcijaninem, gdy przyjmuje się dekalog dany Mojżeszowi lub ten "manifest programowy", jakim jest tak zwane Kazanie na górze.
Przyjęcie tych tekstów "etycznych" jest jedynie skutkiem przyczyny, jaką jest uznanie najważniejszej treści wiary: osoby Nazarejczyka, skazanego na śmierć, umarłego, ale w końcu zmartwychwstałego. Chrześcijaństwo nie jest kwestią słów, takich jak moralność, prawo, lecz kwestią krwi: Słowo stało się nie "kartą", lecz "ciałem".
Nie jest więc prawdą, że - dochodząc do sedna sprawy - jakaś religia "jest tyle samo warta co inna". Przynajmniej jedna rzecz [czy mam, czy nie mam racji, a to powinno być przedmiotem zbadania, ale w innym artykule] jest z gruntu "odmienna": proponuje ono wierze nie księgę, zbiór tradycji, teksty prorockie, wskazania moralne, lecz nade wszystko Człowieka, który nie uczy wiary, lecz sam jest wiarą.
Vittorio Messori, Wyzwania wiary - Terazniejszość w perspektywie chrześcijańskiej,
wydawnictwo 'm' Kraków 1998