małżeństwo
Kryteria rozeznania
dodane 2015-06-12 12:25
Ktoś powiedział: „Nawet jeśli osoba ma mnóstwo spoczynków, jakby robiła pompki, to i tak nigdy tyle łaski nie otrzyma, jak poprzez sakramenty, które są naszą właściwą drogą uświęcania”.
Spoczynek nie może być celem, tylko środkiem. Jest od Ducha Świętego, jeśli człowiek zaczyna mieć nową relację z Bogiem, odkrywa Jego Słowo, zaczyna Go uwielbiać i żyć sakramentami. Gdy Duch Boży chce czasem kogoś uzdrowić z głębokich zranień – działa jak „anestezjolog” – usypia. To doświadczenie nowej mocy Boga, a zarazem odnowienie łask chrzcielnych i bierzmowania.
Nigdy nie byłam na Mszy św., podczas której ludzie doświadczają tego "spoczynku" w Duchu Świętym. Myślę sobie jednak, że podane przez ks. Ważnego kryteria rozeznania są bardzo dobre i dotyczą wszystkiego, czego doświadcza człowieka w sferze ducha.
"Człowiek zaczyna mieć nową relację z Bogiem, odkrywa Jego Słowo, zaczyna Go uwielbiać i żyć sakramentami":
- nowa relacja z Bogiem to coś oczywistego: staje się On kimś Bliskim, Ważnym, najlepszym Ojcem, Przyjacielem
- odkrycie Słowa też jest czymś oczywistym: żeby Go poznać i jeszcze bardziej umiłować, trzeba wiedzieć, co On sam o sobie powiedział na kartach Pisma Świętego
- uwielbienie Boga rodzi się spontanicznie, tak samo jak wdzięczność
- życie sakramentami jest jednak czymś mało konkretnym dla zwykłego zjadacza chleba, jakim jestem.
Mnie osobiście dotyczy teraz sakrament chrztu, bierzmowania, pokuty i pojednania, Eucharystii i małżeństwa.
Czy jeśli w swoim życiu duchowym pominę życie sakramentem małżeństwa, to czy moje życie duchowe będzie od Ducha Świętego czy nie?
Ostatnio braliśmy z mężem udział w rekolekcjach, głoszonych przez o. Ksawerego Knotza OFMCap. To ich treść (wbrew obiegowym opiniom wcale nie są one skupione na seksie, ale właśnie na tym, czym jest sakrament małżeństwa) wywołała we mnie rozmaite przemyślenia. Ten czas z pewnością był czasem działania Ducha Świętego, bo pojawiło się w nas pragnienie życia w pełni tym sakramentem.
Czasem widać, że jeden ze współmałżonków zaczyna angażować się w życie sakramentami, jednak - dziwnym trafem - omija życie sakramentem małżeństwa. Może bierze się to ze słów św. Pawła, byśmy żyli jak "nieżonaci" (1 Kor 7,29b)? A może ciągle zbyt mało wiemy (małżonkowie) o tym, co stanowi treść sakramentu małżeństwa?
Postaram się, o ile czas mi pozwoli, co nieco w tym temacie jeszcze napisać.