Echa Boga w nas

dodane 13:18

Pewna osoba po wielu trudnych i bolesnych poszukiwaniach tego, kim naprawdę jest, tak wyraziła swoje najważniejsze odkrycie:

Chodzi mi chyba o to, aby ktoś mnie głęboko czuł i abym ja wzajemnie tego kogoś głęboko czuła.

Zdanie wydobyte z samej głębi serca, odnalezione na jego dnie! Tam zamieszkuje w nas Trójjedyny. W Nim jest właśnie coś takiego: wzajemne głębokie przenikanie i czucie Trzech Osób, komunikacja i porozumienie. A my, ludzie stworzeni na Boży obraz i podobieństwo, nosimy w sobie te pragnienia, są one naszą naturą. Pragniemy być wysłuchani, zrozumiani i przyjęci. Gdy dosłyszymy to w sobie, odkrywamy coś o Bogu. On także chce nas przenikać i pragnie, byśmy Go przenikali i czuli. I gdy po śmierci wprowadzi nas do swojego wewnętrznego życia, tak właśnie będzie.

Ale nieraz zdarza się, że w naszym sercu odkrywamy coś innego. Chcemy być jak Bóg, ale jak nietrynitarny Bóg. Oto inna osoba, także szukając prawdy o sobie, odkryła całkiem coś przeciwnego: Tkwi to we mnie jak drzazga, gdzieś w duszy: czuję, że w sercu ukryta jest wielka duma i pycha, i ta dręcząca chęć, by być jak Bóg, która nie wiem nawet skąd się bierze. To brzmi jak echo szatańskiej interpretacji śladu Boga w nas (por. Rdz 3, 5). Tak, niesie się w nas echo wielkiego zafałszowania Boga: pokusy do samotności, do zamknięcia, bycia jak bóg, który nikogo nie potrzebuje, jest samowystarczalny, nikt go nie może zranić lub zniszczyć.

Jakiś czas później ta sama osoba pisze: Zrozumiałam, że patrzę na życie przez okulary zranienia, i że to sięga tak głęboko, że obwiniam Boga za stworzenie nas tak, że jesteśmy wzajemnie od siebie zależni. Ale również głęboko w sercu wiem, że jest we mnie miłość, życie, i wszystko od tego pochodzi, że ta miłość nie jest narzucona mi z góry jako nakaz, że ta miłość jest właściwie moją naturą, i że podążanie za nią, kreuje świat na nowo, życie i mnie na nowo.

Jest w nas to zmaganie echa Trójjedynego Boga, który jest wspólnotą, i echa złego ducha, podsuwającego nam boga, który jest samotnością i izolacją. Dlatego wciąż na nowo potrzebujemy powracania na głębszy poziom serca, przedzierania się przez skorupy zranień, powierzchowność, pośpiech, by przypominać sobie, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Trójjedynego: dogłębnej komunikacji, przenikania i wspólnoty. Mamy wszystkie duchowe, psychiczne i cielesne dary, by je realizować. Potrzeba nasłuchiwania echa, natrafienia na ślad Boga w nas, by umocnić przekonanie, że na najbardziej pierwotnym poziomie jesteśmy stworzeni do komunikacji, oddania, przyjęcia i wspólnoty, i wszelkie trudności – zawiedziona miłość, poczucie odrzucenia, trudne relacje w rodzinie, nawet małżeńska zdrada czy rozwód – są możliwe do przezwyciężenia. Jesteśmy w stanie zacząć od początku mocą Trójcy Świętej, która zamieszkuje w nas i w innych.

o. Jacek Poznański SJ

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane