Anioły są wśród nas
dodane 2013-07-16 15:15
W ostatnim czasie przekonałam się o tym dość mocno.
Kiedy byliśmy na rekolekcjach, jednego popołudnia Piotr położył się na krótką drzemkę. Ponieważ obowiązywał czas milczenia sądziłam, że nastawił sobie budzik i zdąży na Mszę Św., która była za niecałą godzinę, więc poszłam do kaplicy i spokojnie sobie w niej siedziałam, rozmyślając, czytając, modląc się. On zaś doszedł do wniosku, że ja go obudzę, ponieważ widziałam, że kładzie się spać, więc nic nie mówiąc, spokojnie zasnął.
15 minut przed rozpoczęciem Mszy zaczęłam się trochę niepokoić, czy Piotr wstanie. Doszłam jednak do wniosku, że moją interwencję może on uznać za nadmierną troskliwość i jednocześnie za niewiarę w jego obowiązkowość. Dlatego zostałam w kaplicy, ale zaczęłam gorliwie prosić mojego i jego Anioła Stróża o interwencję,by nie zaspał i by zdążył na Eucharystię.
Piotr wszedł do kaplicy niemalże równo z księżmi.
Po Mszy zapytał z pretensją w głosie, czemu go nie obudziłam. Okazało się, że nie nastawił budzika, a nagle (sam nie wiedział, jak) obudził się 5 min. przed rozpoczęciem Mszy...
Przypomniała mi się ta sytuacja wczoraj wieczorem, gdy sama prawie już zasypiałam. Raz jeszcze podziękowałam aniołom za opiekę, zwłaszcza mojemu (również za poranne obudzenie w ostatnią sobotę). Pewnie ta moja wdzięczność zmobilizowała go i do dzisiejszej interwencji, zupełnie przeze mnie nieoczekiwanej.
Gdy rano po obudzeniu spojrzałam na zegarek, okazało się, że to ostatni moment do opuszczenia łóżka, jeśli chcę zdążyć na pociąg... Budzik nie zadzwonił, bo go nie nastawiłam...
Wprawdzie mój organizm mógł przyzwyczaić się do wstawania o tej porze, gdyż wstaję tak od kilkunastu prawie lat, jednak muszę wziąć pod uwagę i to, że ostatnio chodzę spać później, niż zazwyczaj, więc mam deficyt snu. Gdyby nie Anioł i jego interwencja, pewnie zaspałabym do pracy :-)
Od zawsze patrzę na takie sytuacje z ogromnym zadziwieniem, że duchom niebieskim chce się w tak drobnych sprawach usługiwać człowiekowi.
„Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz...” (Ps 8,5)