Nie wykrzywiaj cierpienia!
dodane 2013-03-27 09:39
Boże Ojcze, daj nam pojąć naukę płynącą z Męki Chrystusa. Daj nam udział w Jego Zmartwychwstaniu.
Ostatnio uczniowie na katechezie w jednej klasie zapytali mnie: Czy nie uważa ksiądz, że to jest przegięcie, że Bóg Ojciec posyła swojego Syna na takie cierpienie? – Przegięciem jest, że można się aż tak zakochać, że wszystko się przetrzyma. Przetrzyma się nawet krzyż, odrzucenie i zdradę. To jest przegięcie!
Bóg, posyłając na świat swojego Syna, posyła Go w pełni miłości, jakiej doświadcza. Przekazuje Mu takie słowa: Synu, pokaż im miłość, która wszystko przetrzyma. Prorok Izajasz mówi: A myśmy Go za skazańca uznali. A On co robi? – Kochana niemota podał grzbiet swój bijącym i policzki rwącym Mu brodę. Nie zasłonił swej twarzy przed zniewagami i opluciem.
Celine Dion w piosence Bylebyś mnie kochał jeszcze wyśpiewuje taką frazę: Nawet jak ze mnie uczynisz ścierkę, szmatę, nic, i tak cię będę kochać.
Bóg − Ten, który objawia się w Piśmie Świętym – objawia się w Jezusie. Nie posyła swego Syna na cierpienie. Posyła Go, aby objawił Miłość, która przetrzyma także i cierpienia.
Jak pewnie do wielu z was, i do mnie trafia, że są rzeczy, które nie przemówią do mojego serca inaczej, jak tylko przez cierpienia. Może mi tłumaczyć mama, tato, nauczyciel czy biskup, ale jeśli pewnych rzeczy nie przecierpię, na nic się zda to tłumaczenie.
Są rzeczy, których jeśli nie przecierpię, to będą mną manipulować, będą mną poniewierać, będą budzić we mnie pretensje, żal, uprzedzenia i sądy. Jeśli ich nie przecierpię…
Przez co Jezus zbawił świat? – Śpiewamy: zbawienie przyszło przez krzyż, ale wsłuchując się w słowo Boże, odkrywamy, że zbawienie przyszło przez posłuszeństwo Miłości. A ona przetrzymała nawet krzyż, czyli znak pogardy. Bandyci na krzyżu kończyli.
Posłuszeństwo Miłości. Kto kocha, ten wie, o czym mówię. Kto nie kocha bądź kocha za mało, jest zaproszony do tego, by przyjmować Miłość, by się jej uczyć ciągle na nowo. Księga Lamentacji mówi: Co rano odnawia się, Boże, ogromna Twa miłość. Co rano Bóg odnawia miłość. Czyni ją świeżą i nową, fascynującą, budzącą zachwyt i chęć do życia. Bóg ma taką moc.
Cierpieć i przecierpieć to tak, jak upaść i wstać. Cierpieć i przecierpieć – nie być cierpiętnikiem, o którym całe osiedle musi wiedzieć, wszyscy w rodzinie muszą słyszeć. Każdy powinien zwrócić uwagę, bo jak nie, to się znów obrażę. Nie. Nie o takie cierpienie chodzi. Trzeba cierpieć i przecierpieć.
Papież Benedykt XVI w encyklice O nadziei mówił o czymś takim: Cierpieć z powodu stawania się osobą, która naprawdę kocha. Jeśli mam cierpieć po to, by bardziej nienawidzić, bardziej być uprzedzonym, zdołowanym, to psu na budę takie cierpienie! Mam cierpieć po to, by stawać się osobą, która naprawdę kocha.
Co jest zatem kluczem do tego, by uczyć się takiej miłości? Co jest kluczem do uczenia się miłości w małżeństwie, jeśli nie słuchanie siebie nawzajem? Nie słuchanie po to, żeby powiedzieć swoją wiązankę. Nie. Słuchanie siebie nawzajem.
Autor Listu do Hebrajczyków stwierdza: Chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A w proroctwie Ozeasza Bóg mówi: Miłości pragnę, nie krwawej ofiary. Poznania Boga bardziej, niż całopaleń. Miłości i poznania Boga. Przez co? – Przez posłuszeństwo. Warto być posłusznym Bogu.
W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy: Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Co za siła posłuszeństwa słowu Boga! Daje taką miłość, która wszystko przetrzyma. Uczynię twarz jak głaz – przejdę przez to! Będziesz szedł przez ogień, nie spali cię – mówi prorok Izajasz, dając głos swój Bogu. Przez wodę – nie zatoniesz. Posłuszeństwo Miłości!
Autor Listu do Hebrajczyków opowiada: Chrystus stał się sprawcą wiecznego zbawienia dla wszystkich, którzy Go słuchają. SŁUCHAJĄ. Jak trudno jest słuchać, prawda? Jak trudno jest zasłuchać się. Jak łatwo zatrzymać się na swoich ustalonych już wersjach, szufladkach, w których powkładaliśmy ludzi: Nie wychodź mi stamtąd. Ty już jesteś taki. Ty już jesteś taka. Ja już taki jestem.
Dzisiaj zatem, patrząc na Chrystusa − który z posłuszeństwa Miłości w czasie, kiedy napadła Go sfora psów, kiedy byki Baszanu Go atakowały, przeszedł przez cierpienie − jesteśmy zaproszeni do tego, by modlić się: Panie Boże, otwórz mi uszy. Otwórz mi serce. Modlić się o to, nie narzekać.
W Wielkim Tygodniu powinien szczególnie obowiązywać zakaz gderania i narzekania. Nie narzekać, ale modlić się: Otwórz mi ucho. Otwórz mi serce. Otwórz je! Uzbrój mnie tą mocą posłuszeństwa, która sprawia, że przetrzymam. Nie po to, żeby robić się męczennikiem. Bóg daje taką siłę. Dał ją swojemu Synowi. Czemu miałby jej nie dać nam? Dał Synowi, który bardziej ukochał nasze życie niż swoje. Czemu miałby nam nie dać? Ale tylko w kluczu miłości. Cierpieć z powodu stawania się osobą, która naprawdę kocha.
(Iz 50,4-7; Ps 22,8-9.17-20.23-24; Flp 2,6-11; Flp 2,8-9; Łk 22,14-23,56)