medytacje
Być dzieckiem Ojca
dodane 2013-03-04 20:07
Bóg przez wieki uczył ludzi bycia Jego dziećmi.
Dziecko, będąc w domu rodziców, od maleńkości uczy się od nich, jak postępować, jak reagować. Przejmuje – w sposób zupełnie nieuświadomiony – ich sposób myślenia, mówienia i działania.
Bóg od wieków pokazuje, że jest dobry i miłosierny. On chce, bym i ja była miłosierna wobec braci i sióstr nawet wtedy, gdy oni zachowują się źle. Gdy mnie ranią, krzywdzą, czasem zupełnie nieświadomie, czasem z premedytacją.
Mam wobec nich postępować tak, jak i Bóg postępuje wobec mnie: cierpliwie okazywać życzliwość, dobroć, miłość.
Bo od Ojca mam uczyć się Jego sposobu postępowania i reagowania w każdej sytuacji.
Całe moje ziemskie życie jest tak naprawdę właśnie takim czasem dziecka, które uczy się od Rodzica, co to znaczy: być miłosiernym i jak to miłosierdzie okazywać innym braciom i siostrom.
Przykładem jest też dla mnie mój Brat – Jezus. On jest takim najlepszym, starszym bratem, troszczącym się nie tylko o więź ze sobą, ale starający się o to, bym miała jak najlepszą więź z Ojcem. Bym widziała i doświadczała coraz bardziej Jego miłości do mnie.
Pierwsza i podstawowa lekcja dotyczy przebaczania.
Przebaczanie nie jest łatwe, ale jak z każdą nauką, ćwiczenie sprawia, że każda następna nauka przychodzi z większą łatwością. Czyli im częściej przebaczam, tym szybciej i łatwiej przebaczam.
Im więcej przebaczenia w moim życiu, tym więcej współczucia dla drugiego człowieka. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i każdy z nas nieustannie obraża Dobroć i Miłość. One jednak nam wybaczają. Bo one chcą wybaczyć...
Problem z wybaczeniem tak naprawdę sprowadza się do jednego: czy ja chcę wybaczyć? Czy chcę darować? Czy chcę dostrzec w bliźnim człowieka dokładnie takiego samego jak ja: biedaka, który bez miłości umiera?