Dawni pielgrzymi zwiedzali np. Ziemię Świętą z Biblią, ona ich prowadziła, ją czytali. Resztę czasu poświęcali na długą, bez pośpiechu, modlitwę w tych świętych miejscach. W Rzymie czytali żywoty męczenników. To nie było tylko kolekcjonowanie widoków. Czasami nawet dziwimy się, że w tych dawnych opisach pielgrzymek nie ma opisów krajobrazów czy zabytków. Tam Pan Bóg jest najważniejszym celem.

ks. prof. Marek Starowieyski 

 

- no to Piotr podjął decyzję ;-) pojedziemy na beatyfikację papieża Pawła VI - nawet jeśli byłaby w tym roku. Mam nadzieję, że Pan pobłogosławi tę decyzję i wspomoże.

I mamy wielką ochotę pojechać tam sami, bez zorganizowanej grupy. Fajnie jest być w grupie osób, ale chcielibyśmu po swojemu włóczyć się po Rzymie lub innym miejscu, gdzie będzie się odbywała Msza beatyfikacyjna. Obstawiamy Rzym, bo to przecież będzie beatyfikacja papieża :-) Co tym bardziej nas cieszy, bo jak słusznie zauważył ks. prof., w naszym poprzednim wyjeździe więcej było pośpiechu i kolekcjonowania widoków, niż ciszy, modlitwy i zamyślenia. Może teraz uda się połączyć jedno z drugim, zwłaszcza że tylko od nas by zależało, co i kiedy będziemy robili :-)