Wzrastanie w dobru

dodane 10:24

Jr 7,1–11;

Mt 13,24–30

Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa (Mt 13,30).

Bardzo często spotyka się zarzut wobec Pana Boga, że toleruje zło na ziemi. Chcielibyśmy, aby zło było od razu potępione, a dobro od razu nagrodzone. Właśnie tak chcą słudzy gospodarza z dzisiejszej przypowieści. Gospodarz, który reprezentuje Boga, odpowiada im z zupełnie innej perspektywy, nie pochłonięty całkowicie obecną chwilą, ale patrząc od strony celu i sensu samego zasiewu. Celem zasiewu jest zbiór ziarna, a nie samo jedynie wzrastanie źdźbła, chociaż na polu najbardziej widoczny jest wzrost zboża. Chęć wyrywania chwastów natrafia na opór gospodarza, który zwraca uwagę, że bardzo łatwo wówczas pomylić chwast z pszenicą. Można je natomiast dobrze rozpoznać w czasie wydawania nasion. Wówczas same źdźbła się nie liczą, ale zbiera się ziarno: pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza (Mt 13,30).

 

Bóg nie interweniuje od razu, ponieważ oczekuje na plon, na owoc całego życia. Po owocach poznaje się prawdziwą wartość życia człowieka. Okazuje się, że nie zawsze „dobre” z pozoru życie jest takie, nie zawsze przynosi ono dobry owoc. Koronnym przykładem są faryzeusze, którzy nie byli w stanie rozpoznać Syna Bożego i nie tylko Go nie poznali, ale ponadto skazali na śmierć. Dopuścili się zabójstwa. „Pobożność” okazała się u nich jedynie zewnętrzną powłoką, pod którą ukryte było prawdziwe oblicze ludzi zakompleksionych i zawistnych albo zapatrzonych w siebie egocentryków pozbawionych zdolności kochania. Natomiast wielu z ludzi upadłych lub chorych psychicznie po spotkaniu się z Jezusem stawało się wierzącymi. Przemiana, jaka się w nich dokonała, świadczy o ich sercu, które mogło być wcześniej zagłuszone przez zło, ale w istocie szukało światła nadziei.

 

To samo dotyczy każdego z nas i tego, co w sobie nosimy. Czasem coś, czego się wstydzimy, okazuje się darem, dzięki któremu możemy stać się w pełni dojrzali. Bywa tak, że człowiek ułomny, jeżeli zaakceptuje swoją ułomność, potrafi stać się kimś znaczącym dla innych. Jego ułomność staje się w ten sposób okazją do podjęcia wysiłku przełamywania siebie. Świętemu Pawłowi Pan Jezus powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12,9). I odwrotnie – nasza siła okazuje się czasem powodem naszego upadku, bo świadomość mocy wzbudza w nas pychę.

 

Z taką pychą spotykamy się w pierwszym dzisiejszym czytaniu. Izraelici wiedzieli, że są czcicielami prawdziwego Boga, że inni bogowie są niczym albo ich w ogóle nie ma. Jednak nie pomagało im to, by żyli w bojaźni Bożej, lecz wzmacniało ich poczucie „bezpieczeństwa”: „Jakże mogłaby być zburzona świątynia prawdziwego Boga, przecież On nigdy do tego nie dopuści!”. Mając poczucie bezpieczeństwa, swobodnie wykorzystywali innych, zdobywali władzę i pieniądze. Jeremiasz ich ostrzegał: Nie ufajcie słowom kłamliwym, głoszącym: Świątynia Pańska, świątynia Pańska, świątynia Pańska! (Jr 7,4). Prawdziwym warunkiem doświadczenia obrony od Pana jest wierność Jego przykazaniom. Żadne miejsce ani przedmiot takiego bezpieczeństwa nie dają. Bóg nie pozwala się wykorzystywać do świadczenia nieprawdy ani ochrony zła. Dlatego zarówno Jerozolima, jak i świątynia zostały zburzone i zbezczeszczone. Na wiele lat pozostały opuszczone i zrujnowane.

 

Włodzimierz Zatorski OSB

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024

Ostatnio dodane