Fragmenty powieści
dodane 2012-07-17 08:28
Lud pradawnej krwi zna wiele pouczających opowieści kierowanych do młodych. Są to proste historie, mające nauczyć dzieci szacunku dla pewnych wartości, na przykładzie zwierząt, które są ich uosobieniem. Zwykli ludzie mogliby być zdziwieni, słysząc, jak chwali się wilka za jego oddanie rodzinie lub mysz za przezorność, z jaką gromadzi zapasy na zimowe miesiące. Gąsiora pełniącego straż, gdy reszta stada się posila, chwalą za poświęcenie, a jeżozwierza za opanowanie, z jakim rani tylko tych, którzy go atakują. Zaletą kota jest jego niezależność. Opowiadają o pewnej kobiecie, która postanowiła związać się z kotem. Ten zaproponował, że spróbuje być jej towarzyszem przez kilka dni, jeśli kobieta będzie dobrze wypełniała swe obowiązki. Kot zażądał od niej rozmaitych usług, takich jak głaskanie, zabawa, przynoszenie śmietanki i tak dalej. Kobieta z przyjemnością wykonywała te zadania i robiła to bardzo dobrze. Pod koniec okresu próbnego ponownie zaproponowała kotu więź Rozumienia, gdyż jej zdaniem doskonale do siebie pasują. Kot odmówił jej, mówiąc: „Gdybym się z tobą związał, byłabyś uboższa, gdyż utraciłabyś to, co kochasz we mnie najbardziej, a mianowicie to, że cię nie potrzebuję, ale toleruję twoje towarzystwo.” Lud pradawnej krwi twierdzi, że ta opowieść jest przestrogą, mającą ostrzec dziecko, aby nie wiązało się ze zwierzęciem, które potrafi tylko brać, a nie dawać.
Borsuczowłosy „Opowieści pradawnej krwi”
Są pewne sposoby, dzięki którym człowiek może znieść tortury. Jednym z nich jest oderwanie ducha od ciała. Połową cierpienia, zadawanego przez wprawnego oprawcę, nie jest fizyczny ból, ale świadomość wyrządzanej krzywdy. Kat, chcąc zmusić ofiarę do zeznań, kroczy po cienkiej linie. Jeśli spowoduje nieodwracalne obrażenia, ofiara traci wszelką motywację. Pragnie tylko jak najprędzej umrzeć. Jeśli jednak kat potrafi nie przekraczać tej granicy, wówczas ofiara czynnie uczestniczy w torturach. Największą udrękę sprawia torturowanemu myśl, jak długo zdoła zachować milczenie, nie doprowadzając dręczyciela do szału, pod wpływem którego przekroczy tę granicę. Dopóki torturowany milczy, oprawca robi swoje, posuwając się coraz dalej, coraz bardziej się do niej zbliżając.
Raz złamany torturami człowiek na zawsze pozostaje ofiarą. Nigdy nie zdoła zapomnieć chwili, gdy był gotów na wszystko, byle nie cierpieć dłużej. Żaden człowiek nie zdoła całkiem pogodzić się z taką porażką. Niektórzy usiłują zapomnieć o niej, zadając ból innym i tworząc nowe ofiary, które będą musiały dźwigać to brzemię. Okrucieństwo jest czymś, czego może nauczyć tylko własne doświadczenie.
Ze zwoju Wszechstronnego „O zadawaniu bólu”
Robin Hobb „Misja błazna”