medytacje
J 15,9-17
dodane 2012-05-13 12:00
„Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem.”
Nie będę potrafiła kochać, jeśli nie doświadczę miłości.
Z różnych powodów nie doświadcza się miłości w rodzinach, ze strony drugiego człowieka – znajomych, przyjaciół. Ludzie nie potrafią kochać, a brak miłości zawsze rani.
Ja też nie potrafię kochać i też ranię ludzi mi bliskich i tych mniej lub zupełnie mi nie znanych.
Czymkolwiek czuję się zraniona czy dotknięta ze strony drugiego człowieka, tym samym ranię i dotykam innych ludzi. Tylko że tego nie dostrzegam. Zobaczyć tę prawdę mogę tylko w świetle Bożej łaski.
Skoro więc nie umiem kochać i ranię innych, czy mogę coś w tym temacie zmienić?
Skoro, być może, nie nauczono mnie w dzieciństwie miłości, skoro nie otrzymałam jej tyle, ile potrzebowałam, ze strony ważnych dla mnie osób – czy można tu coś zmienić? Czy raczej „skazana” jestem na to, by nie umieć kochać i by ranić?
Można wszystko zmienić, bo jest Ktoś, Kto od zawsze mnie kocha i daje mi tę Miłość tak, jak powinnam ją otrzymać.
To Bóg Ojciec.
Jeżeli nie przyjmę, nie uwierzę, że moje istnienie zawdzięczam Jego miłości, że wszystko dobro, które otrzymałam w swoim życiu, pochodzi od Niego, pozostanie mi jedynie smutek i beznadzieja. Rozpacz.
Jeżeli jednak – na przekór podszeptom złego ducha – wyznam wiarę w Boga, który jest Miłością, będę mogła czerpać z tej Miłości.
Otworzę się na Nią, by uleczyła moje rany, by prostowała to, co pokrzywione, wypaczone, błędne w moim patrzeniu i myśleniu.
Tylko otwierając się na Nią, mogę Jej doświadczyć.
Tylko kontemplując Ją, rozważając Jej obecność w świecie, mogę uczyć się kochać i okazywać miłość innym, także sobie.
Bóg mnie kocha, bo mi przebacza zło.
Ja kocham, bo przebaczam zło.
Brak miłości rani i zabija. Przebaczenie leczy i ożywia.
„To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.”
Jezusa przykazanie wzajemnej miłości opiera się na przebaczeniu. To fundament.
Jeśli nie przebaczę, nie postąpię dalej.
Mogę mieć usta pełne słów zrozumienia wobec innych, pełne życzeń dobra innym, ale jeśli w sercu nie wybaczę im tego, że są tylko słabymi ludźmi, to wszystko będzie fałszem i iluzją miłości. I za słowami nie pójdą czyny.
Każde moje nieprzebaczenie wypływa wprost z tego, że gdzieś w głębi serca obwiniam innych za to, że nie umieją kochać. Nie potrafią kochać, więc ranią. Tylko że i ja jestem tym „innym”. Też nie umiem kochać i też ranię. I też sobie nie umiem tego wybaczyć.
Skoro Jezus przykazuje mi, bym kochała, a więc przebaczała, to znaczy że mogę tego dokonać. Jest to w zasięgu moich możliwości. Czegokolwiek bym nie doświadczyła, jakichkolwiek zranień i krzywd nie doznała – mogę to wszystko przebaczyć – dzięki mojej decyzji i współpracy z Jego łaską.
„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał.”
Jezus umiłował ludzi. Na swoich uczniów nie wybrał herosów i bohaterów, ale zwykłych rybaków, celników, grzeszników. Ludzi słabych, popędliwych, bojaźliwych, nie umiejących kochać.
Jezus wybrał mnie, bo wie, że jest we mnie pragnienie kochania. To samo pragnienie jest w sercu każdego człowieka, choć nie wszyscy je sobie uświadamiają.
Każdy człowiek jako uczeń Jezusa jest wybrany, by kochać.
Jeżeli odpowiem „tak” na ten wybór, jeżeli choć spróbuję kochać, będę przynosiła owoc w postaci dobra.
Dobro to jedyny owoc, który trwa w nieskończoność.
Często wydaje się, że jedyne, co istnieje i trwa, to zło. Ale to kłamstwo diabła. To nie jest prawda.
Owszem, zło istnieje, ale do trwania potrzebuje pokarmu. Potrzebuje mojej złości, niechęci, gniewu, irytacji, uprzedzenia, nienawiści, braku przebaczenia. Gdy przestanę karmić zło, ono ginie.
Dobro nie potrzebuje niczego do trwania. Ono jest. Gdy raz powstanie, trwa na wieki.
W mojej pamięci do dzisiaj żywe są wszelkie okruchy dobra, które dostałam, czasem od zupełnie przypadkowych ludzi.
I to dobro, kiedyś mi uczynione, dalej działa: gdy je wspominam, owocuje we mnie radością, wdzięcznością, pokojem serca, uśmiechem i życzliwością.
Każde dobro, które ja uczyniłam, trwa nadal.
Im więcej miłości we mnie, tym więcej dobra mogę uczynić.