Uncategorized

Świat ludzkich uczuć

dodane 21:14

 

Świat ludzkich uczuć cz. II

Milczenie, cisza są konieczne do tego, by zobaczyć, co się w nas dzieje. Możemy odczytać w prawdzie swoje uczucia, odczucia, swoje natchnienia wewnętrzne tylko w klimacie ciszy.

Bez ciszy nie ma poznania siebie, a poznanie siebie jest warunkiem poznania Boga.

Nie ma poznania Boga bez poznania siebie, dlatego że Bóg działa poprzez nasze serca, w naszym sercu. Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga i Bóg nie ma innej drogi do człowieka, jak przez ludzkie serca.

Cisza jest warunkiem, by zobaczyć, co tak naprawdę jest w ludzkim sercu.

Milczenie jest trudnością, bo wymaga twórczej postawy, wymaga zaangażowania, pracy i wiąże się nierzadko z cierpieniem, z bólem.

Cisza jest konieczna, by być zdrowym psychicznie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, pełnych natłoku informacji, pełnych rynku i targu, gdzie każdy chce sprzedać swoje, chce sprzedać siebie.

Uczuciami trzeba się zająć, by je zrozumieć, by się nimi wiecznie nie zajmować.

Jeżeli człowiek nie chce, nie potrafi zanalizować tego, co w nim jest w ciszy, to mu się to wszystko pcha przez sny, przez załamania, dlatego że człowiek sam z siebie się nie uporządkuje.

Wyciszenie jest jednym z bardzo ważnych znaków, że dajemy sobie radę z sobą.

Jeżeli małżonkowie potrafiliby nie rozmawiać, będąc w takim komforcie, wewnętrznym dialogu, głębszej relacji – gdyby godzinami potrafiliby milczeć ze sobą, to znaczy że jest to bardzo dobre małżeństwo.

My nie wiemy, jaką cenę płacimy za to, że słuchamy radia od obudzenia aż do snu, że telewizor jest włączony przez 5-7 godzin w ciągu dnia. Nie wiemy, jaką cenę płacimy za to, że nieustannie chciwie patrzymy na te towary, których wcale nawet nie potrzebujemy do życia. To są te bodźce, które nas obciążają. Cisza to jest czas, w którym te bodźce osiadają, oddalają się, a my zaczynamy się uspokajać wewnętrznie.

Mamy takie niedobre przyzwyczajenie, że gdy spotykają nas jakieś trudności, niepokój, natychmiast zaczynamy się modlić. Oczekujemy, że ta modlitwa jakby rozwiąże problem. Otóż Ojcowie Pustynie nie radzili modlić się wtedy, gdy człowiek był w pokuszeniu. Najpierw trzeba się uspokoić. Kiedy się modlimy nieuspokojeni, to istnieje wielka obawa, że my próbujemy wciągać Pana Boga w realizację naszych różnych niepokojów. Człowiek chciałby „użyć” Pana Boga, by zrealizowało się to, co mu w danym momencie świat emocji podpowiada.

Cisza jest jedyną drogą do uspokojenia i nic jej nie zastąpi, żadna muzyka relaksacyjna, tak samo jak nic nie może zastąpić wody czy powietrza.

Wiara jest pigułką, lekarstwem na niepokój. „Wierzę, bo inaczej sobie w życiu nie poradzę”.

Nie trzeba się tego bać ani wstydzić. Potrzebuję Pana Boga, bo bez Niego moje życie byłoby jedną wielką ruiną, bezsensem. A jeśli ktoś udaje, że bez Boga da sobie radę, to życie go przekona, że się myli. Ale życie przekonuje w sposób tragiczny, w sposób bardzo bolesny.

Trzeba wcześniej uznać, że człowiek nic nie może. I wtedy okazuje się, że kiedy człowiek uzna, że bez Boga nic nie może, to wtedy zaczyna rozumieć, ze z Bogiem może wszystko. Ta niemożność w sposób cudowny staje się niezwykłą możliwością.

Cdn.

Pomoc kierownictwa duchowego w dojrzewaniu emocjonalnym

  • stwarza szczególnie sprzyjającą okazję do werbalizacji uczuć w klimacie otwartości, życzliwości i słuchania

  • werbalizacja uczuć oraz reakcja zwrotna kierownika duchowego uczy wolności wewnętrznej: moje uczucia nie są mną:

    Wolność człowieka wyraża się w nabieraniu dystansu, dzięki czemu możemy unikać obsesyjnej koncentracji na uczuciach – obsesje blokują życie duchowe, np. „czy ja jestem w porządku przed Panem Bogiem?”, „czy nie jestem w stanie grzechu?” - lękowe myślenie , lęk przed grzechem bywa obsesją

    Człowiek ma rozum i wolność, dzięki którym może rządzić uczuciami

  • kierownik duchowy uczy symbolicznego odczytywania swoich uczuć, czyli odczytania, co tak naprawdę kryje się za uczuciem, które przeżywam? Do czego moje uczucie dąży? Co jest w tym uczuciu? Co jest sednem, centrum tego uczucia?

    Sama analiza uczucia nie wystarczy, potrzebna jest znajomość pewnego środowiska uczuć.

    Gniew – to jeszcze nic nie mówi. Pan Jezus też się gniewał, ale Jego gniew jest czymś innym niż nasz.

  • kierownictwo duchowe jest zaproszeniem do odczytywania wyzwań i odpowiedzialności, jaka jest zawarta w naszych uczuciach

    Przez nasze stany uczuciowe (zarówno negatywne, jak i pozytywne) Pan Bóg chce nam coś powiedzieć, do czegoś nas prowadzi.

  • kierownictwo duchowe ma prowadzić do formowania w nas trwałych postaw

    Pielęgnowanie dobrych, pozytywnych uczuć prowadzi do cnoty w sensie „łatwości czynienia dobrze”. Uczucie winno przeradzać się w czyn, bo samo w sobie jest puste.

    Doskonałość moralna nie wyraża się w uczuciach. Uczucia na coś wskazują, ale ro nie jest główny owoc. Owocem naszego życia duchowego nie ma być nasze dobre samopoczucie. Wejście w autentyczne życie duchowe powoduje, że przyjemne samopoczucie się kończy. Jest przyjemność, ale na zupełnie innym poziomie, na innej płaszczyźnie.

    Zaniedbanie walki z uczuciami negatywnymi prowadzi do wad, do przyzwyczajenia czynienia źle, do złych gestów, raniących słów.

Świat ludzkich uczuć cz. II – Uczucia a szczęście

Zadanie 1: przeczytać, co Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o moralności uczuć – 1762 – 1775

Przeważnie patrzymy na stan szczęścia w sposób potoczny: „jestem szczęśliwy = jestem zadowolony”. O tym przekonują nas nachalnie wszystkie reklamy.

Tymczasem być szczęśliwym to znaczy być pełnym człowiekiem.

Szczęście to pełnia życia, a nie zadowolenie w sensie zewnętrznym, emocjonalnym, estetycznym.

O szczęśliwym życiu możemy mówić wtedy, kiedy ma ono sens, kiedy jest pełne znaczenia. Kiedy jest ukierunkowane na to, co zasadnicze.

KKK zwraca uwagę na to, że uczucia i wszelkie emocjonalne doznania, jakich doświadczamy na co dzień, mają wymiar moralny i duchowy.

Fakt, że uczucia same w sobie nie są grzechem nie można interpretować w ten sposób, że nic nie znaczą. Są uczucia złe i dobre.

Uczucia nie są grzechem, czyli nie podlegają ocenie moralnej, ale uczucia są dobre lub złe ze względu na ukierunkowanie na dobro (cnotę) lub zło (grzech).

Uczucia przyczyniają się do szczęścia człowieka, więc praca nad nimi jest pracą nad szczęściem, nad pełnią życia.

Ale trzeba uważać, by nie uznać, ze praca nad uczuciami ma prowadzić do wyrobienia w sobie pięknych, wzniosłych uczuć. Zycie duchowe to nie stworzone wewnętrzne królestwo, wspaniała lektura, wspaniały kierownik duchowy, piękne metody medytacji. Gdy tak patrzymy na życie duchowe, stajemy się jak bogacze duchowi, jak młodzieniec, który przyszedł do Jezusa i chciał iść za nim, ale nie umiał rozstać się ze swoim bogactwem. A Jezus pokazuje, że Królestwo boże nie polega na gromadzeniu cnót, ale na rozdawaniu.

Doświadczanie lub dostrzeganie u innych jakieś stany nieszczęścia wiąże się z bolesnymi uczuciami, których nie rozumiemy, które wydają nam się bezsensowne, destrukcyjne. Nie wiemy, co z nimi robić.

Ale te same uczucia u osoby, której życie ma sens, nie będą przeżywane jako nieszczęście, ale jako wyzwanie, np. uczucie pustki.

Pojęcie „uczucia” należy do dziedzictwa chrześcijańskiego i rozważania o uczuciach nie jest sprzeczne z duchem Ewangelii. Rolą księży nie jest bycie psychoterapeutą. Terapeuta jest potrzebny po to, by można było nazwać swoje lęki. Nie jest to działanie przeciwko wierze, czy przeciwko życiu duchowemu. To właśnie ułatwia życie duchowe, otwiera człowieka na wiarę.

Człowiek jest nie tylko duszą, ale też ciałem i psychiką.

Ewangelie są pełne uczuć Jezusa. Jezus o nich mówi, nie są Mu one obce.

Zadanie 2:

Zobaczyć Jezusa smutnego, odczuwającego trwogę, który się gniewa.

Zobaczyć, jak bardzo jest On do nas podobny: drży, czuje trwogę.

Drogą do naszego dojrzewania uczuciowego jest kontemplacja Jezusa, pełnego uczuć.

Wtedy Jezus odsłoni najpierw nasz nieporządek uczuciowy. Odsłoni to, co jest jakby poza naszymi uczuciami, sedno, serce naszych uczuć, motywy naszych uczuć.

Ważną pracą w rachunku sumienia jest dostrzeżenie motywacji naszych odczuć, to co kryje się za nimi. Co mną kieruje? W jakim kierunku popychają mnie moje uczucia?

Zadanie 3:

Z jakimi uczuciami sobie nie radzimy? Kiedy jesteśmy bezradni – nie tylko w uczuciach, ale w jakich sytuacjach?

Gdy coś nas zaskakuje, wtedy najlepiej widać, jak my konkretnie przeżywamy nasze stany uczuciowe.

Prośmy o światło, co z tym zrobić. Nie róbmy postanowień.

Np. z uczuciem gniewu nic nie zrobimy, ale możemy poznać, co jest za tym gniewem? Jakie jest jego „serce”? Do czego gniew mnie prowadzi? Jeżeli nie dotkniemy centrum gniewu, całe życie będziemy reagowali gniewnie.

Często nasza praca nad uczuciami jest beznadziejna, ponieważ stosujemy przemoc wobec naszych uczuć, naszej psychiczności i emocjonalności.

Tam, gdzie jest przemoc, tam taka praca nigdy nie wyda owocu.

Potrzebny jest szacunek dla swoich uczuć, emocji. Szacunek, czyli uznanie, że uczucia mają swoje prawa. Emocji nie można lekceważyć, natomiast można je odczytać, co one naprawdę chcą, co się w nich kryje, do czego popychają, skąd się rodzą.

Chcielibyśmy rozwiązać problem wielu naszych uczuć na zasadzie: „uciąć im głowę”.

„Co zrobić, żebym się nie gniewał? Co zrobić, żeby się już nie bać? - w ten sposób pytamy wprost: „Jaki zastosować trick, sztuczkę?” To źle postawione pytanie.

To nie jest metoda doraźnych kroków, tylko długa droga dojścia do sedna, a nie zażycia „tabletki” i po problemie.

Zadanie 4:

Nauczyć się szanować chwile wyciszenia drugiego człowieka. Szanować momenty wzajemnego wyciszenia.

To niepokój każe nam niepokoić innych. Ważne, by zauważyć swój niepokój i by go nie przelewać na innych.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 05.11.2024

Ostatnio dodane