"myśli nieuczesane"
Dobrodziejstwo upokorzenia
dodane 2011-12-07 20:25
Co z sytuacją, kiedy zamknięcie jest duże, kiedy osiągamy szczyty – jak dziś mówi Jezus – zakłamania, zagubienia, zatrzymując się tylko na słowach: Panie, Panie!, a nie spełniając Jego woli, to znaczy nie przyjmując Jego miłości, nie pozwalając się jej przekształcać? Co wtedy, kiedy osiągamy takie szczyty? Nieraz w mowie potocznej, gdy ktoś nas zdenerwuje czy wzburzy, mówimy, że to już jest szczyt wszystkiego. To, co zrobiłeś, powiedziałeś, to szczyt wszystkiego, chyba więcej nie da się osiągnąć zakłamania, obłudy, plotek, nerwów czy czegokolwiek innego. Co w takich chwilach? Prorok Izajasz mówi: On poniżył przebywających na szczytach – szczytach zamknięcia, bezczelności, obłudy. Upokorzył miasto niedostępne – upokorzył niedostępne serce – upokorzył je aż do ziemi, sprawił, że w proch runęło. Podepcą je nogi, nogi biednych i stopy ubogich.
Pan ma sposób na to, żeby wszystko, co jest w nas niedostępne, upokorzyć. Chwała Mu za to, że nas upokarza różnymi doświadczeniami, szczególnie tymi, których nie planowaliśmy, w których wyszło, że nie jesteśmy aż tacy święci, jak sobie wyobrażamy, że nie jesteśmy aż tacy porządni, jak porównujemy się z innymi na swoją korzyć. Dobrze, że sprawił, iż w proch runęło to nasze wyobrażenie. Jeśli Pan ma nas dalej kształtować, a widzi to, że zdobywamy szczyty obłudy, stajemy się niedostępni, poddaje nas różnym upokorzeniom, żeby w proch runęło to, co nas pychą napawa.
Prorok Izajasz mówi: Podepcą je nogi, nogi biednych i stopy ubogich. Co to oznacza? Pan czyni z nas biedaków i ubogich mogących stanąć w całej szczerości, nie tylko deklarujących, że jesteśmy biedni i ubodzy, ale doświadczających tego z całą mocą, często z całą goryczą, i odkrywających się przed Panem: Panie, jestem ubogi i biedny. Lepiej się do Ciebie uciekać. Dziękuję Ci, że znowu mnie upokorzyłeś.
Panie, dziękujemy Ci za to, że swoim słowem potwierdzasz miłość i różnymi sposobami próbujesz nas ściągnąć ze szczytów zakłamania, zamknięcia, żeby nasze serca odkryły, że są biedne i ubogie, a bogate stają się tylko w relacji z Tobą. Dziękujemy, że celem tych działań jest dzień, w którym nie tylko indywidualnie, osobiście, ale wraz z innymi siostrami i braćmi, szczególnie z tymi, z którymi nie wyobrażamy sobie, że możemy być w jakiejś zdrowej relacji, będziemy śpiewać: Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze, ukształtował w nas właściwą postawę.
Czyń nas podatnymi na kształtowanie Twoim słowem. Spraw, aby znużenie czy cokolwiek innego się jeszcze w nas pojawi, nie przeszkadzało nam trwać przy słowie, które staje się Ciałem, którym kształtujesz nas i otwierasz na przyjmowanie i przekazywanie Twojej miłości.