Dzień wczorajszy i dzisiejszy
dodane 2011-12-04 22:08
Ludzie...
Spotkania...
Rozmowy...
Problemy...
Trudności...
Radość...
Uśmiech...
Zwierzenia...
Strach...
I w tym wszystkim moja Skała - mój mąż, który cierpliwie słucha moich słów, pełnych niepotrzebnych trosk i niepokojów. Jego uśmiech, objęcie i całus niweluje we mnie trochę niepokoju.
A potem Słowo, które wskazuje drogę i zabiera resztę lęku: Powiedzcie małodusznym: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, aby was zbawić. (Iz 35,4)
Jak to dobrze, że świat jest w Jego miłujących rękach.
I jak to dobrze, że pozwala mi troszeczkę wejść w trud zbawiania ludzi - poprzez doświadczenie bólu serca i cierpienia, gdy ukochany człowiek ślepnie i idzie za głosem Kusiciela... Dziekuję...
Proszę, Maryjo, ucz mnie w tym doświadczeniu Twojego zawierzenia Bogu... totalnego zawierzenia i zaufania...