"myśli nieuczesane"
Błogosławione słabości i niedoskonałości
dodane 2011-12-01 19:53
Zatem pierwsze w chrześcijaństwie jest ukochanie i wybranie. Poznanie polega przede wszystkim na relacji. Zbliżenie do Jezusa stopniowo otwiera na światło. W zachodniej wersji chrześcijaństwa niestety wierność doktrynie wysuwa się na czoło, a nie relacja. Czy w naszych czasach nagminną bolączką nie jest sprowadzanie Boga do moralności? Iluż to świętych nie potrafiło nawet czytać i pisać, ale na ziemi byli rękami, nogami, oczami i ustami Chrystusa? Św. Teresa z Lisieux pisała: "im bardziej ktoś jest słabszy, bez pragnień i cnót, tym bardziej podatny jest na działanie tego pochłaniającego i przemieniającego ognia miłości". Cieszyła się więc ze swoich słabości i niedoskonałości, bo wierzyła, że one czynią ją bardziej zależną od Boga. Czy dzisiaj, tak jak i za jej czasów, stale nie przestawiamy tych akcentów? Czy za wszelką cenę nie staramy sami uczynić się lepszymi, żeby się Bogu przypodobać?