"myśli nieuczesane"
Poznać i uwierzyć Miłości
dodane 2011-06-24 15:17
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam (1 J 4,16)
Wiemy, że Bóg jest miłością. Słyszeliśmy to wielokrotnie. I właściwie nie sposób się z tym nie zgodzić. Jednak zdanie: „Bóg jest miłością” od zdania: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” - dzieli odległość, która według wielu jest najdłuższą odległością świata – od rozumu do serca.
Bóg nie kocha mnie jako części anonimowej ludzkiej masy, jako członka Kościoła, jako przedstawiciela Jego uczniów. Kocha mnie jako mnie. To właśnie mnie zapragnął, mnie z miłości powołał do istnienia, na mnie patrzy z miłością i mojej odpowiedzi oczekuje.
W dzisiejszym czytaniu św. Jan podaje nam dwa kryteria, które świadczą o tym, na ile przyjęliśmy już miłość Bożą, na ile przestała być ona dla nas piękną teorią, a zakorzeniła się w naszym życiu. Są one bardzo proste: miłość wobec bliźnich oraz ufność na dzień sądu.
(… ) Jeżeli noszę w sobie urazy, bezwzględnie domagam się sprawiedliwości, jeśli moje serce jest twarde i nieczułe, to znak, że rozpaczliwie potrzebuję Bożej miłości i powinienem ze wszystkich sił prosić Pana, aby pozwolił mi ją poznać i w nią uwierzyć.
(… ) „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” (1 J 4,18) Lęk, o którym mówi tu św. Jan, nie ma nic wspólnego z bojaźnią Bożą, wymienianą wśród darów Ducha Świętego, a polegającą na głębokim szacunku wobec Bożego majestatu. Chodzi tu o lęk o siebie, o swój los, któremu Bóg miałby rzekomo zagrażać. Lęk, że zostaniemy potępieni pomimo naszych starań, że nasz wysiłek okaże się niewystarczający wobec wymagań surowego Boga. Lęk, który paraliżuje, a nie mobilizuje, odsuwa od Boga, zamiast do Niego prowadzić. Jeżeli odczuwamy taki lęk, jest to również sygnał, by prosić o poznanie i zaufanie Bożej miłości. A jest to modlitwa, która nigdy nie pozostaje bez odpowiedzi.
Słowo wśród nas, 09.01.2010