Rzym-beatyfikacja Jana Pawła II (28.04-04.05.2011)

Dzień trzeci, część pierwsza

dodane 13:04

Trzeciego dnia pielgrzymki pojechaliśmy do Rzymu, by przed dniem beatyfikacji troszkę pozwiedzać. Ale zanim tam pojechaliśmy, przed śniadaniem poszłam z mężem zwiedzić miejscowość, w której nocowaliśmy. Znajomi, zakochani we Włoszech, dali nam przed wyjazdem cenną radę: w tym państwie w każdej miejscowości jest coś zabytkowego i cennego, i warto tego poszukać. Mieli rację.

 

Okazało się, że Tarquinia to starożytne miasto etruskie. Niestety, z powodu bardzo wczesnej pory dnia i z powodu bardzo małej ilości czasu zwiedzanie ograniczyło się do wędrówki po Starym Mieście, otoczonym murami, i sfotografowaniu wąskich urokliwych uliczek.

Potem doczytałam, że:

„Jednym z najpotężniejszych i najbardziej prosperujących w okresie Etrusków (VII-VI w. p.n.e.) ośrodków była Tarquinia. Jest to piękne miasto, położone na wzgórzu niedaleko morza. W jej okolicach zachowały się bardzo ważne świadectwa historyczno-artystyczne z okresu przedrzymskiego, jak necropoli etrusca dei Monterozzi, która od VII wieku p.n.e aż do czasów rzymskich była cmentarzem. W grobach nekropoli znajdują się wyjątkowe malowidła, poza tym groby przedstawiają godną uwagi różnorodność konstrukcji (rów, korytarz, pomieszczenie z kopcem ziemi lub bez, kremacja), którą można porównać do grobów w necropoli etrusco della Banditaccia w Cerveteri, niedaleko od Rzymu. Malowidła odkryte w Tarquini przedstawiają obrzędy pogrzebowe lub sceny z życia codziennego, nieznanego autora. Dekoracje odznaczają się wielkim realizmem, podkreślonym mocną witalnością i często prawdziwym "wybuchem" kolorów.
Oprócz zabytków z okresu starożytnego, niedaleko od Tarquini, w malowniczym położeniu, znajduje się kościół S. Maria di Castello. Zbudowany i ozdobiony na początku Xlll- ego wieku, z wyjątkowo cenną posadzką mozaikową. Głównym zabytkiem miasta jest XV-wieczny Palazzo Vitelleschi, który jest świadectwem początków sztuki renesansowej. Wewnątrz pałacu znajduje się Museo Nazionale Tarquinese (muzeum narodowe Tarquini), z interesującymi znaleziskami z okresu etruskiego i rzymskiego.”

Kilka zdjęć z Tarquinii:

http://whc.unesco.org/en/list/1158/gallery/

„Początkowo miasto Etrusków Tarchuna, powstałe ok. połowy I tysiąclecia p.n.e., stanowiące główny ośrodek związku 12 miast-państw etruskich. Wg tradycji z Tarquinii pochodziła rzymska dynastia Tarkwiniuszy. Ok. 380 p.n.e. podbita przez Rzymian. Od V w. siedziba biskupstwa. W VIII w. zniszczona przez Arabów. Odbudowana w miejscu, gdzie wcześniej mieściło się osiedle o nazwie Corneto (do 1922 pod nazwą Corneto-Tarquinia). W XIV w. włączona do Państwa Kościelnego.
Ośrodek turystyczny. Zabytki: w pobliżu miasta nekropola etruska - groby komorowe z malowidłami ściennymi (VI-I w. p.n.e.). Kościoły romańskie (XII w.) - Santa Maria di Castello, San Giacomo Apostolo, i romańsko-gotyckie (XIII w.) - San Pancrazio, San Francesco, San Martino, Santissima Annunziata. Szpital Santo Spirito (XV w.). Pałac Vitelleschi (XV w.).”

Jest więc dla czego wracać ;-)

Ale wędrując uliczkami Starego Miasta w Tarquinii zobaczyłam m.in. duży budynek, na którym znalazł się symbol pasjonistów: serce, nakreślone czarnym kolorem, z którego wyrasta krzyż z umieszczonym wewnątrz niego napisem: Iesu KPI Passio (Męka Jezusa Chrystusa).

Zgromadzenie Męki Pańskiej (CP), popularnie zwane pasjonistami, zostało założone w 1720r. we Włoszech przez św. Pawła od Krzyża (Paweł Daneo, 1694-1775), a zatwierdzone w 1741r. przez papieża Benedykta XIV [teraz mamy Benedykta XVI ;-)] Zakonnicy żyją w braterskiej wspólnocie, "rozważając w sercu" Mękę Chrystusa, którą Założyciel nazywał "największym i niepojętym dziełem Boskiej Miłości", i zobowiązują się specjalnym ślubem do głoszenia światu hańby i chwały krzyża – "najlepszego lekarstwa na zło, pleniące się na świecie".

O św. Pawle od Krzyża po raz pierwszy dowiedziałam się, czytając jego słowa na blogu Morii. To były bardzo ważne dla mnie rozważania. Potem przeczytałam opowiadanie jednego z ojców pasjonistów o jego drodze do zgromadzenia. A teraz okazało się, że nocujemy w miejscowości, w której w 1771r. został założony klasztor mniszek pasjonistek... Nie ma przypadków :-)

Wędrując uliczkami tego starodawnego miasta myślałam sobie o tym, jak ciekawie splatają się rozmaite wątki ludzkich żywotów. Pan Bóg od wieków tka wielobarwny dywan świata i nagle okazuje się, że nitka mojego życia przeplatana jest np. z nitką życia św. Pawła od Krzyża i kobietami, które zechciały żyć zgodnie z jego charyzmatem: szerzenia nabożeństwa i kultu Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa. W sumie to nie dziwi mnie to splecenie – od kilku lat rozważanie Męki Jezusa jest mi wielką pociechą i pomocą w przeżywaniu tego, czego sama doświadczam w swoim życiu. A ponieważ Pan Bóg ma wielkie poczucie humoru, to takimi właśnie sytuacjami potwierdza mi, że o mnie pamięta i że z miłością patrzy na mnie. Tak to odczytuję. Tym bardziej, że i później „natykałam” się na symbol pasjonistów – w najmniej spodziewanych momentach i okolicach :-) Takie sytuacje odbieram w kategorii drobnych upominków ze strony Pana :-)

 

Po śniadaniu wyjechaliśmy do Rzymu...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane