Upominanie i przyjmowanie uwag
dodane 2011-04-15 13:19
W chrześcijaństwie upomnienie jest dziełem miłości, a nie odreagowaniem gniewu. Czasem nie da się dotrzeć do człowieka inaczej – oczywiście chodzi tu o ocenę nie jego samego, ale jego czynów. A kiedy wiarę zastępujemy rzeczami nawet najświętszymi, ale rzeczami – jesteśmy na drodze do ideologizacji i z wiary robimy sztandar.
Co powinno być odpowiedzią na atak?
Przyjęcie ze spokojem zniesławienia. O Chrystusie mówili, że jest żarłokiem, pijakiem, przyjacielem celników i grzeszników, w końcu zabito Go w najbardziej hańbiący sposób.
Obrona do ostatniej kropli krwi swoich racji – po co to? Nie taką drogą dokonało się zbawienie. Ostatecznie zawsze chodzi o zmaganie z grzechem, złem, które atakuje człowieka. Chrystusa to zmaganie bolało fizycznie. Nie można w nieskończoność tłumaczyć, że się nie jest wielbłądem, ale trzeba skupić się na tym, co się robi. Chrystus na zniewagi nie odpowiadał, nie skupiał się na sobie – a to właśnie bywa największą pokusą nas jako Kościoła.