Ojciec posyła Syna

dodane 07:16

Rozważając trójjedyną Miłość jako właściwość zasadniczą Istoty Bożej, usiłujemy utworzyć sobie jakieś pojęcie w ten sposób, że wychodzimy z określonych, konkretnych poglądów na to, co rozumiemy pod słowem „miłość”. Jeżeli jednak uzmysłowimy sobie, że miłość Boża legła u początku przed wszystkim innym, że wyprzedza każde słowo, objawienie i czyn Boga, że każde słowo, objawienie i czyn do niej się odwołują, to grozi naszej wyobraźni takie „rozdęcie”, że nie potrafimy już sobie przedstawić niczego określonego. Miłość jest bowiem wszędzie i we wszystkim, a my – zniechęceni – trzymamy się ostatecznie tego samego słowa i mówimy: właśnie wszystko jest miłością, miłość obejmuje wszystko, wszystko z niej się staje i wszystko do niej powraca.

Jeżeli jednak usiłujemy podejść bliżej do pojęcia miłości od strony idei Ojca, to wówczas znacznie zmniejszymy niebezpieczeństwo, iż owo pojęcie stanie się nam zbyt ogólne czy puste. Ojciec posyła Syna i to posłanie jest wyrazem miłości ojcowskiej. Syn pozwala się posłać również z miłości. Jeżeli ojciec człowieczy przydziela swemu synowi jakieś zadanie, które on sam wymyślił i którego przebieg zna i może przewidzieć jego wynik, to tym samym daje on swemu synowi okazję do wzrostu, do sprawdzenia się, do zrobienia rzeczy, które ojciec musi uznać i pochwalić. Inicjatywa pochodzi od ojca i on jest też tym, który zbiera owoce, który obserwował cały przebieg i może wystawić właściwą ocenę.

Jak długo Ojciec w niebie był tylko Ojcem Syna przedwiecznego, w Jego ojcostwie tkwiło czyste uszczęśliwienie, ponieważ ze strony Syna nie doświadczał niczego innego jak miłości.

(… ) Teraz jednak, gdy został stworzony świat i gdy ludzie popełnili grzech, miłość Ojca do swego stworzenia pozostaje bez żadnej odpowiedzi; każde odwrócenie się, każda obojętność, każde zapomnienie jest jakąś obrazą dla Niego i to nie taką, która Go nie dosięga, ale taką, która trafia Go prosto w serce. Każde „nie” stworzenia dotyka Go w Jego najgłębszych pokładach prawdy i miłości. On się nie tylko obraża, ale jest i będzie wciąż na nowo obrażany. Tak więc musi On sięgać po kary, ale Jego kary nie likwidują grzechu, gdyż zawsze istnieją możliwości dalszego mówienia „nie”.

(… ) Niegdyś Boże oko wejrzało na Kaina, ciężko go obciążając. Kain poczuł, że Bóg wejrzał na niego, i poczuł ciężar Bożego wzroku, od którego nie mógł uciec i którego nie mógł zapomnieć. Od oka Boga do oka Kaina prowadziła prosta linia, a sens tej linii nazywał się: sąd.

Ponieważ Bóg postanawia zesłać swego Syna, wie Syn, że oko Ojca będzie towarzyszyło również Jemu na ziemskiej drodze, podczas gdy On swe wewnętrzne oko będzie miał wciąż skierowane na Ojca; sens tej linii będzie się nazywał: miłość, wymiana darów. Bóg na ziemi będzie żył i działał w obliczu Boga w niebie, a oko Ojca będzie dla Syna pociechą i zachętą.

(… ) Od oka do oka, od ust do uszu rozciąga się rzeczywistość relacji, jeżeli one nawet nigdy nie dają się zredukować do wyrażeń zmysłowych. Relacja jest świadectwem miłości Ojca do swoich stworzeń i równocześnie świadectwem stosunku rodzącego Ojca do swego Syna przedwiecznego, któremu pozwala stać się człowiekiem, aby ludzie na nowo mogli doświadczyć miłości w takim uniwersalnym doznaniu, iż wejrzenie Ojca jest tak samo czymś zasadniczym dla – uciekającego przed Nim – Kaina, jak i dla Syna, idącego do Niego, a przecież przeżywającego na krzyżu opuszczenie.

(… ) Syn przez swoją obecność dokonuje w świecie pewnego faktu, którego nie można cofnąć. Przez Niego zmienił się całkowicie stosunek Ojca do stworzenia.

On jest Bogiem i człowiekiem; i cokolwiek czyni w swej ludzkiej naturze, czyni to jako Osoba Boża. Tak więc panuje w Nim nadnatura.(... ) To, co mówi po ludzku na ziemi, jest w niebie prawdziwie po Bożemu. To nie przeszkadza, aby On był jak wszyscy inni prawdziwym człowiekiem, któremu zewnętrznie nałożone zostały takie same ograniczenia, który też czuje te same ciężary i cierpienia. (… ) Ale Syn jest równocześnie Bogiem i wszystko, co ma w Nim granice, jest drogą i bramą do bezgraniczności. W ten sposób poszerza się wzrok Syna: On, który był przy stworzeniu świata, On, dla którego ten świat został stworzony, wie z pewnością, jakie plany ma Ojciec względem ludzi; widzi też i teraz w ludziach wolę i plany Ojca. Grzech i odwrócenie się ludzi nie zakrywa w Nim bynajmniej wizji początku, co pozwala Mu dopiero ocenić naprawdę całą krzywdę, jaką zadali ludzie swemu Ojcu.

(… ) On wciąż chce przed Ojcem jak dziecko zdawać sprawę ze swego działania; ale równocześnie – jako Syn Boży – ma prawo i obowiązek własną pełną mocą realizować wytyczne Ojca, a jako Syn Człowieczy ma przyprowadzać Ojcu dobro Jego stworzenia przez to, że spełnia On przed Nim i dla Niego to, co po ludzku jest dobre, właściwe, sprawiedliwe i miłe.

Adrienne von Speyr "Oblicze Ojca"

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 03.05.2024

Ostatnio dodane