Uncategorized
Małe Siostry Jezusa
dodane 2010-08-16 08:22
Tu chodzi o coś więcej niż o modlitwę. Tu chodzi o życie – uśmiecha się ślicznie siostra Zofia.
Zupełnie niespodziewanie, idąc w Betlejem wąską uliczką do Groty Mlecznej, na jednej z wystaw zobaczyłam figurkę Dzieciątka Jezus z terakoty - "znak rozpoznawczy" Małych Sióstr Jezusa. Weszłam do sklepiku, a tam na wprost stała figurka Madonny z malutkim Jezusem, którego Maryja chce podać każdemu człowiekowi.
Gdy sąsiedni kupcy zorientowali się, że w sklepiku sióstr jest dwóch kupujących, a ulicą nadchodzi reszta wycieczki, zaraz w drzwiach wejściowych stanęła rosła Palestynka i zasłoniła nas przed wzrokiem znajomych. Im też nie żyje się lekko, zwłaszcza odkąd Izrael zaczął budowę muru wokół Betlejem.
Ludzie tam mieszkający doskonale znają się na handlu i psychologii kupowania i sprzedawania. Gdy Palestynka zasłoniła nas przed wzrokiem znajomych, nie pozwoliła, by ci przez zwykłą ciekawość: "co też nasi znajomi tam kupują?" weszli do sklepiku i - być może - wydali tam, a nie w palestyńskim sklepie, swoje pieniądze. Gdy tylko bowiem większość znajomych nas minęła, Palestynka odeszła.
Sklepik i znajdująca się w nim pracownia Sióstr są niepozorne, niczym nie wyróżniające się z całej plejady palestyńskich sklepików w okolicy. No może jedna różnica była - na wystawie nie było różańców, tylko kilka figurek z terakoty. A nad drzwiami wisi malutki, niepozorny szyld z informacją: "Małe Siostry Jezusa" w języku angielskim.
Ta niepozorność, zwyczajność to właśnie charyzmat Małych Sióstr i Braci Jezusa.
Przywiozłam z Betlejem terakotową figurkę Dzieciątka Jezus, ktoś inny ma na pamiątkę terakotową figurkę Madonny z Dzieciątkiem, a w Betlejem dwie siostry - starsza i młodsza - dalej żyją niepozornie i zwyczajnie, ufając Bogu, że nie pozwoli im umrzeć z głodu, że pozwoli im pracą własnych rąk zdobyć pieniądze na rachunki i inne opłaty.
Zwyczajność, przeciętność - to dobre życie, jeśli jest w nim Bóg.