Uncategorized
Zmiany
dodane 2010-01-15 09:16
Początek końca jednego życia.
Początek nauki drugiego życia.
I zawsze będę twierdziła, że wspólnota jest człowiekowi niezbędna do istnienia, do głębszego wzrastania w człowieczeństwie. Bez innych ludzi człowiek zaczyna karłowacieć, gubić się w rozumieniu Boga, siebie samego, świata.
Nie bez przyczyny dopiero przy drugim człowieku Adam się rozradował. Oprócz tego, że była kobietą, Ewa była po prostu drugim człowiekiem :) choć niektórzy w to wątpią ;)
Bycie razem jest trudem, czasem ogromnym ciężarem, to prawda. Ale ten trud i ciężar wynika z jednego - moje "ja" chce królować, nie chce słyszeć o pokorze i uniżeniu, o tym, że muszę siebie zmienić, że muszę przewartościować swoje myślenie o drugim człowieku.
Gdy jednak zacznę o to prosić Boga, On wysłucha, a wtedy w małżeństwie i rodzinie, w innych relacjach, dzieją się cuda. Ale to ja muszę sobie uświadomić, że moja modlitwa musi obejmować mnie, musi mi zależeć na zmianie siebie.
W tym minionym roku dobitnie mi to Pan pokazał, uwolnił i uzdolnił mnie do zrozumienia drugiego człowieka. Ogromnie pomógł mi pokazując, że ten drugi człowiek "jest bardzo dobry" - w końcu sam go stworzył :)
A że w życiu najczęściej działamy schematycznie, więc przełamanie w jednym przypadku, zaowocowało zmianą w kilku innych. I wszędzie efekt jest błogosławiony.
A ja nie muszę już rozpaczliwie walczyć w obronie siebie - nie mam czego bronić, bo nikt nic mi nie może zabrać. Nikt nie może mi zabrać więzi z Bogiem i z drugim człowiekiem, a reszta jest naprawdę niewiele warta. Nawet moje książki :D Choć pewnie bym za nimi tęskniła ;)