małżeństwo

Umieć tak patrzeć...

dodane 09:32

– Nie miałam odwagi wcześniej prosić Pana o te osobiste wspomnienia, a nawet i w tej chwili trudno mi zadać to ważne jednak przecież pytanie: Jak Pan funkcjonuje bez swojej drugiej połowy?

– Muszę Pani powiedzieć, że czasem wstydzę się chodzić sam po ulicach, bo czuję się bez tej najlepszej części jakby gorszy. To nie żadna kurtuazja, ta żeńska połowica małżeńskiego związku jest – moim zdaniem – naprawdę tą lepszą połową. Z drugiej strony jestem Bogu wdzięczny, że odwołał moją żonę do siebie w takim momencie, gdy nie mogła już sama funkcjonować bez pomocy innych, gdy na skutek neuropatii nie mogła utrzymać nawet słuchawki telefonicznej w ręku. Tak sobie myślę, że Bóg oszczędził jej wiele cierpienia i upokorzenia, a mnie dał ogromną łaskę, że to właśnie ja mogę dźwigać krzyż rozstania po tylu latach wspólnego, szczęśliwego życia. Odejście matki czy ojca jest przewidywalne, ale strata współmałżonka jest z niczym nieporównywalna. Nigdy nie chciałem, aby żona została sama na tym świecie, i cieszę się, że to ja mogłem podjąć ten ogromny krzyż.

Wojciech Kilar

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane