"Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca." (Ps 37, 4)

Dziś nagle, zupełnie niespodziewanie przypomniane zostało mi pewne marzenie sprzed lat. Nie, jeszcze się nie spełniło. Chyba przez lata uległo pewnej modyfikacji. Są dni, tygodnie, miesiące (!), że zupełnie o nim zapominam.

Aż nagle się dopomina. I przychodzi z konkretną propozycją. Delikatną, drobną, nie będącą stuprocentową realizacją pragnienia - ale jakby śladem na drodze. Może marzenie z przeszłości nigdy się nie spełni, może ma się nie spełnić, może są ważniejsze sprawy. Nie dotyczy wyboru drogi życiowej, a jedynie pewnego jej fragmentu, ot - epizodu.

A jednak co jakiś czas wraca i się dopomina. Czasami przez kogoś, kto zupełnie nieświadomie się do tego przyczynia. Pragnienie złożone w sercu przez Boga. I kiedy jestem na tej drodze, to czuję zapach raju...