Nowa kategoria
Wycieczka do sklepu
dodane 2018-07-22 08:40
Miejskie centrum handlowe.
Siostra Helena powiedziała, że w Tamale jest sklep Melcom taki europejski i można w nim kupić prawie wszystko. Zatem przybyliśmy, zobaczyliśmy i się zdziwiliśmy. W naszej ocenie zauważyć należy, że siostra wyjechała z Polski zanim powstały tam galerie handlowe. Sklep ma powierzchnię do 4 biedronek. Przekrojowo asortyment jest szeroki: od 3 rodzajów orzeszków, napojów, przez noże, deski, talerze, koszyki, ozdóbki łazienkowe, kosmetyki, małe AGD, telewizory, lampy, telefony, jakieś pościele do zabawek i książeczek dziecięcych, plecaków szkolnych, nielicznych walizek, sprzętu do ćwiczeń i mebli. Czego nie widzieliśmy: wędlin, serów, warzyw, owoców, papierosów, artykułów papierniczych, odzieży i obuwia.
Widzieliśmy klimatyzator, ale nie komputer.
Zdecydowanie, jako zepsuci kapitalizmem młodzi europejczycy, nie wyobrażamy sobie, aby można było spokojnie żyć bez dostępu do tych wszystkich rzeczy, których nie było i z tak małym wyborem tych które są.
Połakomiliśmy się na lody i czekoladę, ale ich smak był odstraszający. Spróbowaliśmy też orzeszków i były bez szału. Marzy człowiek o słonych paluszkach.
Czy wiecie co to jest “manko”? Jak kasjer się pomyli i wyda wam więcej to potrącą mu z pensji. Manko to niezgodność na niekorzyść sklepu. Jaki jest ghanijski sposób w ‘centrum handlowym’? W kasie siedzi młoda kobieta przy komputerze, która niespiesznie sczytuje kody produktów. Za nią siedzi kolejna kobieta. Gdy zapłacisz prosi cię ona o paragon i sprawdza zgodność towaru z paragonem. Robi to również niespiesznie. W tym czasie pierwsza spokojnie kasuje następnego interesanta. Po pozytywnym przejściu kontroli pakuje twoje zakupy do czarnego worka i zdziwiona odpowiada na twoje ‘miłego dnia’.
Poniżej Piorek uczy się nosić rzeczy na głowie