Transport cz. 1
dodane 2018-07-05 15:48
... piesi
Co można napisać o transporcie? Wszędzie są piesi i samochody, choć od samochodów więcej jest motorów. Powinno więc być podobnie, ale nie jest. Ruch drogowy jest na tyle wyjątkowy i różny od naszego, że nawet ignorując kolor skóry mieszkańców od razu się orientujesz się, że jesteś w zupełnie innym miejscu.
Piesi
Otóż piesi poruszają się… pieszo i jest ich więcej niż u nas. To co na nogach mają jest bardzo różnorodne. Na wsi w 90% przypadków będą to klapki (tudzież laczki jak kto woli), inaczej sprawa ma się w mieście.
Klapki. Klapki noszą wszędzie i przy każdej okazji. W sumie nic dziwnego, bo tu ciągle gorąco.
Znajdziesz tu klapki wszelkiego sortu. Najczęściej są to japonki, ale są też takie klasyczne, sportowe, gumowe, skórzane, plastikowe.
Widziałem nawet u jednej pani takie z wielkim pomponikiem z przodu. Nie ma tylko takich, które zakrywają palce. Tubylcy chodzą w nich po ulicy i w kościele i gdzie tylko ich los zaprowadzi. Klapki można dostać w prezencie urodzinowym...
Mniej popularne są sandały, dalej adidasy i wreszcie męskie półbuty, które widzieliśmy prawie wyłącznie u księży. Gdy dużo pada statystyka się nieco poprawia, ale nieznacznie. W kwestii obuwia najwięcej różnorodności widzieliśmy w jedną niedzielę, gdy byliśmy na mszy w mieście. Tam to prawdziwa rewia mody. Pojawiły się nawet damskie buty na obcasie i to u kilkuletnich dziewczynek. Wiadomo - w niedzielę każdy ubiera się jak najlepiej. Na wsi w niedzielę wszyscy byli w laczkach poza nami - nie przewidzieliśmy takiego obuwia ;)
Piesi jak wiadomo nie posiadają wbudowanego bagażnika. Tubylcy radzą sobie inaczej niż my z noszeniem różnych przedmiotów. U nas wykorzystują ręce do noszenia różnych rzeczy, ale Ghanijczycy najwyraźniej mają dużo więcej na głowie... Jak się okazuje ta część ciała jest dla nich dużo bardziej… ekhm… poręczna. Na swoich głowach noszą dosłownie wszystko: miski, wiadra, tace, sześcienne pojemniki, butelkę, wiązkę drewna, materiały, reklamówki z towarami… słowem wszystko to ci u nas ludzie trzymają w rękach. Po prostu następnym razem jak będziecie szli ulicą to wyobraźcie sobie patrząc na przechodniów co by było gdyby używali głowy zamiast kończyn górnych. Kilka przykładów macie poniżej.
Widziałem kobietę noszącą 10-litrowy walcowaty metalowy pojemnik, a na nim drugi taki sam. Innym razem gdy jechałem samochodem drogę przebiegła nam osoba mająca na głowie tacę pełną orzeszków luzem. Nie zgubiła ani jednego. Na tacach noszą nawet jajka!
Jak to możliwe? Czyżby ewolucja dała im płaskie czaszki? Oczywiście nie. Do tego celu służą im specjalne podkładki splecione z materiału. Dzięki metodzie noszenia na głowach kobiety (bo zwykle to ich zadanie) mają wolne ręce by przeglądać towary na targu, przepchnąć się przez tłum, wyjąć pieniądze, pomachać białemu turyście, czy... przerzucić sobie dziecko. Nie wspomniałem o tym? Dzieci tu się nosi przywiązane chustą na plecach i to tak ściśle, że i palcem nie kiwną. I są nad wyraz spokojne.
Czasem po prostu trzeba je nakarmić i z powrotem wrzucić na plecy. Widziałem raz kobietę która przekładała dziecko z przodu na tył jednocześnie balansując towarami na swojej głowie. Wierzcie mi - interesujący pokaz.
Tym samym plecaki i wszelkie torby czy torebki przewieszane przez ramię nie mają tu większej racji bytu. Nie wiem czy między noszeniem towarów a długością włosów jest jakaś korelacja ale wiele, jeśli nie większość, kobiet tutaj ma włosy obcięte bardzo krótko, na max 1 cm. Mogą to być też inne względy praktyczne, kto wie...
Tu hit: