Historia cz. 2

dodane 11:29

Niewiele brakowało, a zamiast historii pt "jak to się stało, że postanowiłem jechać do Afryki" byłaby historia "dlaczego nigdy nie spróbowałem". Historia Piotrka.

Niewiele brakowało, a zamiast historii pt "jak to się stało, że postanowiłem jechać do Afryki" byłaby historia "dlaczego nigdy nie spróbowałem". Miałem jednak w życiu dużo szczęścia.

Pierwsze spotkanie

Jeszcze przed poznaniem Marysi zdarzało mi się uczestniczyć w spotkaniach z misjonarzami. Pierwszą taką okazją była prawdopodobnie wycieczka zorganizowana przez moją katechetkę w szkole średniej. Poszliśmy do muzeum misji w Domu Zgromadzenia Ducha Świętego. Był to jednocześnie czas gdy zaczynałem moją formację w Ruchu Światło- Życie. Odkryłem wówczas, że ewangelizacja w obcym kraju to jednocześnie zderzenie kultur. Misjonarz, który nas oprowadzał opowiedział, że tej kultury należy się nauczyć, dobrze ją poznać, najlepiej zanim się jeszcze wyjedzie. No i oczywiście koniecznie trzeba się nauczyć języka. Pomyślałem, że wyjazd na misje to super sprawa, ale ja nie mam wystarczających umiejętności i pozostało z tego jedynie "może kiedyś".

Może jednak

Przez kolejne lata spotykałem się z tematem misji, głównie gdy misjonarze przychodzili do mojej parafii prosić o modlitwę i pieniądze. Słuchałem ich, oglądałem prezentacje o pracy misyjnej w Ameryce Południowej, Afryce, a nawet w Europie. Dowiedziałem się wtedy, że Francja też jest krajem misyjnym. Te spotkania w jakiś sposób poruszały mnie, ale to mogło być zwykłe zaciekawienie obcą kulturą. Myśl "a może by jechać na misje" zbywałem tym, że tutaj, w Bydgoszczy też dużo się dzieje. Ruch Światło-Życie pochłaniał dużo mojego czasu i pracy, a poza tym przecież za mało jeszcze potrafiłem. Wyobrażałem sobie, że do pracy misyjnej potrzeba być wszechstronnym: umieć prowadzić różne pojazdy, znać wiele języków, a najlepiej być magistrem etnografii, geografii itp. W pewnym momencie szukałem trochę informacji na temat wyjazdu i dowiedziałem się o rocznych czy nawet dwuletnich szkoleniach oraz intensywnej formacji, co mnie skutecznie zniechęciło. Nie miałem przecież na to czasu i pieniędzy! Ogółem znalazłem wiele powodów by odsuwać od siebie myśl o misjach.

Co się zmieniło?

To proste - poznałem Marysię, która już zaczynała działać w tym kierunku. Ona zaproponowała mi wspólny wyjazd, a ja (jak już wiecie) zgodziłem się. Jadę taki jaki jestem teraz i liczę, że się przydam. Resztę zostawiam Panu Bogu.

Piotrek

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Kategorie