Moje życie
To już jutro
dodane 2012-02-11 20:39
W domu, ale myślą z dala od domu.
Ostatnie chwile w Skrzynkach. Właściwie myślami jestem już tam, w Zasadnem. Od dłuższego zresztą czasu. Gdzie te lata, kiedy wyjeżdżałem kilka razy w roku i na dłuższy czas. Z tym specyficznym klimatem wariatów, pędzących z Krynicy do bacówki pod Niemcową, albo prących do przodu, po pas w śniegu, Doliną Kamienicy. Z domu wychodziło się około piatej rano, bo przecież nie było komunikacji. Wracało się po dwudziestej pierwszej.
Jedzie częściowo nowa ekipa. Paweł - już domownik. Krystian, Dawid i Hubert byli w ubiegłym roku. Jeszcze nie zdążyli wyjść z samochodu, a już pytali o następny wyjazd. Dwóch nowych: Igor i Sławek. Ciekawe, jak się zaaklimatyzują.
Przymykam oczy i zanurzam się w ciszy zasadniańskiej kaplicy; widzę te ciekawe ludzi i świata twarze przy magicznym stole w kuchni; brnę po pas w śnieżnej pierzynie Gorca Kamienickiego. Do kapliczki i pod bacówkę. Siedzą przyjaciele z Warszawy?
Podobno śniegiem ma nas zasypać. Nie szkodzi. Dam zrobić z siebie bałwana :)
A coby innych z lekka rozłakomić odrobina wspomnień, rozbudzających marzenia o kuchni, stole i piecu, buchającym zapachem chleba...