Moje życie
Dzień kapłaństwa
dodane 2010-04-01 11:33
Wielki Czwartek. Przejrzałem doniesienia agencyjne, zajrzałem do prasy. Dużo tekstów o kapłaństwie. Przeczytałem i poczułem się jak garbaty, do którego na imieniny przyszli goście. Radość, że tylu pamiętało. I smutek. Że na tych imieninach nie potrafią mówić o niczym innym, tylko o moim garbie. A przecież prócz garbu mam jeszcze zdrowe nogi, ręce, umysł i - chyba - serce. Potrafię pracować, chodzić po górach, pisać, tworzyć... A przede wszystkim kochać. Boga i moich przyjaciół. Dlaczego nikt nie chce tego zauważyć? Dlaczego nie chce rozmawiać o moich miłościach, fascynacjach i pomysłach? Przecież garb nie sprawia, że są mniej wartościowe.