Moje życie
Prawdziwie trudne chwile
dodane 2007-10-23 23:10
Wielu moim rozmówcom wydaje się, że w kapłaństwie najtrudniejszy jest celibat. Okazuje się, że w pewnym wieku są trudności o wiele większe.
Godzina 3:50. Budzę się zlany potem, gorączka, w żołądku rewolucja. Prawdopodobnie wczorajsza pasztetowa, popita ziołową herbatą dla żołądkowców. Usiłuję szybko dostać się do łazienki. Niestety, nie wiadomo jakim sposobem uderzyłem głową w drzwi. Za moment twarz zalana krwią. Wracam do łóżka. Boleści i nudności ciąg dalszy. Ok 7:30 usiłuję wstać. Z marnym skutkiem. Ciśnienie 85/65. Jakimś cudem dotarłem do kuchni, by przygotować namiastkę śniadania. W domu zimno. Nawet nie próbuję dostać się do piwnicy. Otworzyłem drzwi z łańcucha. W razie czego przynajmniej kościelny dostanie się do środka bez ich wyważania. O wyjeździe do lekarza nie myślę. Prawdopodobnie nie udało by mi się nawet wyprowadzić samochodu z garażu. Wróciłem do łóżka i dotrwałem do obiadu. Właściwie do pory przygotowania obiadu. Około 15:00 poczułem się trochę lepiej. Uff...
Po co o tym piszę. Żebyście wiedzieli, które chwile dla księdza na małej wiejskiej parafii są najtrudniejsze.