Aslau

dodane 17:11

Można by zacząć starym polskim 'porzekadłem': święta, święta i ...tak dalej. Prawdopodobnie wielu twierdzi, że owe powiedzenie jest słuszne i chyba trochę są w błędzie. Co prawda dla części z nas czas odpoczynku się skończył i już 27 grudnia ruszyli do pracy, ale świętowanie Bożego Narodzenia dla nas - katolików trwa dalej. Przeżywamy oktawę Bożego Narodzenia, a ta bogata jest w liczne wspomnienia Świętych Kościoła Katolickiego. Sama wigilię, Boże Narodzenie oraz uroczystość św. Szczepana spędziłam w domu rodzinnym. Kolejnego dnia o świcie wyjechałam do Domu rekolekcyjnego, w którym spędziłam 3 dni. Niektórzy uznali za szaleństwo mój trzydniowy wyjazd (8 godz jazdy w jedną stronę) w imię spotkania się z Bogiem właśnie tam, w tamtejszej kaplicy oraz spotkania z bliskimi mi ludźmi (szczególnie o. Markiem- moim niedawnym kierownikiem duchowym, a może...wciąż nim będącym smiley ). Chwilę o tym czasie...

27 XII - przyjazd do miejscowości niegdyś zwanej Aslau. Nowe miejsce, nowe osoby... Chyba każdy kto mnie zna, wie że 'nowość' wzbudza ze mnie niepokój. Ale są momenty w życiu, kiedy trzeba szybko zmienić miejsce, oczyścić atmosferę, żeby zostać pobudzonym do życia na nowo. To oczyszczanie atmosfery musi odbyć się w ścisłej zależności od Dawcy życia, bo to On to sprawi, my się tylko musimy odważyć ze starych śmieci zrezygnować. Nie jest to łatwe, bo wolimy trwać w tym co znamy, może to jest totalne bagno, ale jest to znane nam bagno. Wydaje się bezpiecznie zostać, ale...trzeba pójśc naprzód, jeśli chcemy być szczęśliwymi. Tego dnia odprawiliśmy Mszę Świętą późno wieczorem, było to święto św. Jana, dlatego też po Mszy było poświęcenie wina i kosztowanie go (czy w Waszych parafiach jest ten zwyczaj praktykowany?). Pierwszy raz spotkałam się z tą tradycją, bo w mojej parafii jej nie ma (a szkoda!) smiley Z ojcowskim życzeniem 'śpij smacznie' położyłam się tuż przed 1.00, aby obudzić się po 6.oo wink

28 XII - Na porannych modlitwach uświadomiłam sobie jak wielką łaską jest i szczęściem mieszkanie z samym Panem pod jednym dachem; w domu, w którym znajduje się kaplica z Najświętszym Sakramentem. Toczy się tam normalne życie (normalne czyli moralne). Każdy chce jak najwięcej dać od siebie drugiemu człowiekowi. Wszysko to czyni się ze względu na przynależność do Jezusa Chrystusa. Przed południem uczestniliśmy w Eucharystii sprawowanej przez Pasterza Diecezji; który autentycznie jest Ojcem wspólnoty tego Domu. Było to święto św. Młodzianków- męczenników. Bardzo ważne wspomnienie, na które rzadko zwracamy uwagę. Dzień szczególnej modlitwy za nienarodzone dzieci. Herod postanawia zabić wszystkich chłopców do lat dwóch; tych którzy sami nie mogą się obronić. Aktualny problem- ilu dzisiaj jest Herodów, którzy zabijają nienarodzone dzieci- bezbronne, te które niczym nie zawiniły. Do późnej godziny śpiewaliśmy kolędy. Dla mnie ten wieczór był wyjatkowy. Wieczór rozmowy. Rozmowy, która przywróciła mi wiarę, że to wszystko co się dzieje: to kim jestem i co robie (moje życie) ma SENS. Dobrze było trochę się wypłakać smiley Modlitwa przyniosła pokój. Pokój prawdziwy, którego już długo w mojej duszy nie odczuwałam. Odrodzenie się.

29 XII - powrót do domu (kolejne 8 godzin w samochodzie). Rozmyślanie o tym, jak Pan mnie obdarował w czasie oktawy Swojego Narodzenia, że było mi dane tak spędzić ten czas. Wciąż nie mogę się nadziwić. Jestem zachwycona jeszcze bardziej tym kontaktem z NIM, który jest moją Miłością...który, jest moim WSZYSTKIM smiley

A wczoraj święto Świętej Rodziny, dzień modlitwy za nasze rodziny, aby były Bogiem silne. Kolejne 'małe' święto, zapomniane, nie obchodzone, nie wspominane.

Jutro natomiast Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, niedziela. Są ludzie, którzy przeżywają w tym czasie rekolekcje: w domach rekolekcyjnych, klasztorach, na spotkaniu Taize; ludzie którzy zaczną Nowy Rok z Bogiem. Może pierwszym słowem w Nowym Roku będzie Słowo 'BÓG'. Zaczynać z Nim wszystko, to gwarancja, dobrego startu. Jest grupa 'umiarkowanych', do której (niestety) należę. Noc spędzona w towarzystwie rodziny z jakąś malinową nalewką, fajerwerkami, muzyką, sałatką... Nic w tym złego, ale...jak wiele dobra? Gdzie zaczyna się Dobro? Są tacy, którzy spędzą dzisiejszą noc w samotności, jutro pojawią się na Mszy Świętej, być może pierwszej, z tęsknoty nie tylko za Bogiem, ale i za człowieiem; aby go zobaczyć, słyszeć, otrzymać chociaż te 'proboszczowskie' życzenia. A są i inni- biedni i ubodzy, ale to ubóstwo nie jest materialne. To duchowe ubóstwo szczególnie młodych, którzy budząc się jutro rano nie będą pamiętali jak świętowali, nie pójdą do kościoła, bo nie znajdą na to czasu, a rodzice wyłumaczą ich 'przecież muszą się wyspać'. Są różni... Ważne, aby zająć się sobą.Pracować nad sobą, a nie nad innymi- może niech stanie się to noworocznym postanowieniem, a może...po prostu postanowieniem, bo te 'noworoczne' najczęściej już na starcie są skazane na niepowodzenie. A mi przecież się uda cheeky

Życzenia: głebokiej radości i odwagi w przyjęciu Jezusa Chrystusa. Oby Anno Domini 2012 szczęśliwszym był, tego życzę sobie i Wam też ! cool

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 03.05.2024

Ostatnio dodane